Meczem z Kosowem Polacy rozpoczęli udział w kwalifikacjach do młodzieżowego Euro. Ostatnio dwa razy z rzędu nie udało im się awansować na turniej. Grali za to w mistrzostwach Europy w 2019 roku i dwa lata wcześniej, kiedy byli gospodarzami imprezy. W grupie D oprócz Kosowa rywalami Polaków są Niemcy, Bułgaria, Estonia i Izrael. W poprzednich eliminacjach to właśnie zachodni sąsiedzi i Izraelczycy okazali się lepsi od podopiecznych trenera Michała Probierza. Dla reprezentacji Kosowa było to drugie spotkanie w eliminacjach. W czerwcu pokonali 2:0 Estonię. Początek spotkania był wyrównany. Dobrą akcję przeprowadził Bartłomiej Kłudka, ale skończyło się niecelnym strzałem. Po chwili znów zaatakował pomocnik Zagłębia, tyle że Michał Rakoczy nie trafił w piłkę. Rywale w odpowiedzi stworzyli okazję, po której Arian Llugiqi trafił w boczną siatkę. Trzy ciosy reprezentacji Polski Polacy częściej byli przy piłce i w końcu udało im się zaskoczyć przeciwników. Do dośrodkowania z rzutu rożnego Michała Rakoczego najlepiej skoczył Ariel Mosór i strzałem głową dał prowadzenie. To dodało im pewności siebie. Goście próbowali odrobić straty, ale nadziali się na kontratak Polski. Filip Marchwiński świetnie zagrał na prawą stronę do Mateusza Łęgowskiego. Ten rozejrzał się i zauważył niepilnowanego Rakoczego, a pomocnik Cracovii z 16 metrów z pierwszej piłki podwyższył wynik. Polacy nie zamierzali na tym poprzestać. Nadal próbowali strzelać kolejne bramki. Tuż przed przerwą Szymon Włodarczyk wykorzystał niezdecydowanie graczy Kosowa, zagrał do Rakoczego, który mimo asysty dwóch rywali, po raz drugi pokonał Leo Bessona. Na początku drugiej połowy reprezentanci Kosowa pokazali, że jeszcze się nie poddają. Na szczęście dla Polaków świetną interwencją popisał się Kacper Tobiasz. Bramkarz Legii miał więcej pracy niż w pierwszej połowie, ale zachowywał czyste konto. Polacy kontrolowali mecz i pilnowali wyniku. Po przewie już nie stwarzali takiego zagrożenia. Za to goście do końca dążyli choćby do honorowej bramki. Wykonywali kilka rzutów rożnych, mieli okazje do strzelenia gola, ale nie potrafili ich wykorzystać.