Kibice reprezentacji Polski od dobrych kilkunastu lat nie wyobrażają sobie drużyny narodowej bez Roberta Lewandowskiego. Skalę popularności kapitana kadry widać najlepiej przy okazji zgrupowań odbywających się w kraju. Najskuteczniejszy snajper w historii "Biało-Czerwonych" wciąż pozostaje liderem zespołu i w tej roli sposobi się do udziału w finałach Euro 2024. W środę wieczorem "Lewy" był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i". Rozmowa dotyczyła tematów piłkarskich, ale w pewnym momencie wykroczyła daleko poza murawę. Zawodnik został zapytany, jak radzi sobie z hejtem, który w niego uderza. Bo popularność to tylko ta jaśniejsza strona sławy i rozpoznawalności... Lewandowski na celowniku kolejnego klubu. Zaskakujący kierunek, to byłby hit Lewandowski od lat mierzy się z hejtem. "Nigdy nie byłem idealny" - Są czasami ciężkie momenty - przyznał Lewandowski. - Czasem czytasz rzeczy wymyślone i nie wiesz, dlaczego się pojawiły. Ale hejt nie jest dla mnie niczym prawdziwym, bo w realnym życiu tego nie doświadczam. Ja tego nie widzę i nie słyszę. Na sto komentarzy w sieci 80 procent pozostaje neutralna, a 3-4 są negatywne. Media zawsze wezmą właśnie te trzy negatywne i o tym piszą. Tyle że koniec końców to jest obraz nieprawdziwy. - Często hejt przekracza granice, pojawia się krytyka bez żadnych argumentów - dodał kapitan kadry. - W ostatnich latach zmieniłem do tego podejście i jest mi z tym łatwiej. Podchodzę do tego z mega dystansem. Wszystkich ludzi nie uszczęśliwię, wszystkich nie zadowolę. Jeśli ktoś hejtuje? To nie mój problem, to jego problem. Nigdy nie byłem idealny i nigdy nie zabiegałem o to, żeby uchodzić za idealnego. Nie brakuje mi pewności siebie, ale idę przez życie z pokorą. Lewandowski nie powiedział tego wprost, ale dał do zrozumienia, że część wymierzonych w niego ataków to efekt zawiści lub zazdrości. - Mogę spokojnie spojrzeć w lustro. Nigdy nikomu nic złego nie zrobiłem, nikomu nic nie ukradłem. Na wszystko zapracowałem sam, bez niczyjej pomocy - podkreślił z pełną powagą. Zgrupowanie polskiej ekipy, z udziałem 29 zawodników wskazanych przez Michała Probierza, rozpoczęło się 2 czerwca w Warszawie. W jego trakcie czekają nas dwie ostatnie potyczki towarzyskie - z Ukrainą (7.06) i Turcją (10.06). Dzień później reprezentacja - już w ostatecznym kształcie - wyleci do Niemiec. Losowanie fazy grupowej nie okazało się dla Biało-Czerwonych" korzystne. Po zwycięskich barażach trafiliśmy do grupy D, uznawanej za jedną z najsilniejszych. Nasi rywale to Holandia (16.06, Hamburg), Austria (21.06, Berlin) i Francja (25.06, Dortmund). Finały Euro 2024 zostaną rozegrane na niemieckich stadionach w dniach 14 czerwca - 14 lipca.