Polska przegrała w Tiranie z Albanią 0-2 i w tabeli eliminacji Euro 2024 wyprzedza tylko Wyspy Owcze. Za kadencji Fernando Santosa "Biało-Czerwoni" przegrali trzy z pięciu meczów o punkty. Po spotkaniu Robert Lewandowski został zapytany przez dziennikarzy, czy drużyna chce dalej pracować z portugalskim selekcjonerem. "Lewy" udzielił dyplomatycznej odpowiedzi, ale - co wymowne - nie stanął murem za selekcjonerem. - To nie jest do nas pytanie. My się takimi rzeczami nie zajmujemy - odpowiedział zdawkowo. Jesteśmy w piekle. To koniec Fernando Santosa w Polsce Albania - Polska. Robert Lewandowski: Jest dużo do zmiany Więcej na temat selekcjonera Lewandowski powiedzieć nie chciał. Wiele osób zwracało jednak uwagę na fakt, że zabrakło deklaracji o wsparciu kapitana dla Fernando Santosa. - Oczywiście bardzo boli ta porażka. Nie był to mecz taki, jaki byśmy sobie wymarzyli. Chcemy nie tylko przeprosić kibiców, ale sami wiemy, że zawiedliśmy - zmienił temat Lewandowski. - Oczywiście dalej wierzę w chłopaków, w potencjał. Musimy zmienić coś, żeby zrobić krok do przodu. Każdy musi zacząć od siebie - mówił dalej. Napastnik Barcelony został też zapytany, co trzeba zmienić w polskiej reprezentacji. - Jak patrzymy, jak te eliminacje wyglądają, to jest dużo do zmiany. Zdajemy sobie sprawę, że nie gramy na miarę naszych możliwości. Ta porażka bardzo boli. Jest taka bezsilność. Zdajemy sobie sprawę, że zawiedliśmy - powiedział kapitan naszej kadry. Z Tirany Wojciech Górski, Interia