Kapitan polskiej kadry jako pierwszy z piłkarzy wyszedł po porażce na stadionie Zimbru do przedstawicieli mediów. Nasz napastnik był w ogromnym szoku. - Ciężko ten mecz skomentować, patrząc na przebieg pierwszej połowy. Prowadziliśmy grę, strzeliliśmy dwie bramki... To, co się wydarzyło w drugiej... - urwał Lewandowski, kręcąc głową z niedowierzaniem. To historyczny "wyczyn": kompromitacja Polski największym sukcesem Mołdawii Robert Lewandowski: Margines błędu jest naprawdę bardzo mały Następnie przyznał, że zespół przegrał ten mecz na własne życzenie. - Gdy tracisz trzy bramki na wyjeździe i to jeszcze w taki sposób, bo sami te bramki podarowaliśmy, to na pewno boli. W tej chwili ten margines błędu jest naprawdę mały - powiedział napastnik Barcelony. Lewandowski na gorąco analizował, że stracona bramka tuż po przerwie zupełnie wstrząsnęła "Biało-Czerwonymi". - Popełniliśmy jeden, drugi błąd, nagle straciliśmy pewność siebie. Po pierwszej bramce straconej zupełnie zatraciliśmy się, nie mogliśmy znaleźć równowagi. Mieliśmy jeszcze sytuację na zabicie tego meczu, na 3-1, ale jej nie wykorzystaliśmy. Ciężko coś powiedzieć, bo to jest praktycznie niewiarygodne - wciąż nie dowierzał Lewandowski. "Co mogę czuć? Wielkie rozczarowanie" Kapitan skarcił zespół za grę po przerwie. - Myślę, że cała druga połowa nie wyglądała tak jak powinna. Chyba w 47. minucie zespół Mołdawii strzelił kontaktową bramkę i gdzieś zachwiało to naszą pewnością siebie. Teraz musimy patrzeć do przodu. Margines błędu jest bardzo mały i nic nam nie pozostało jak wygrywanie kolejnych meczów - powiedział napastnik. Dramat. Katastrofa. Sytuacja Polski w grupie jest fatalna Na koniec zapytano Lewandowskiego, co czuje po tej porażce. - Co czuję? Co mogę czuć... Wielkie rozczarowanie - zakończył "Lewy". Z Kiszyniowa Wojciech Górski, Interia