Zauważyliśmy, że w Czarnogórze nie wygrali nawet Anglicy. - Tu ma pan rację. Według mnie niejeden zespół zostawi punkty w Podgoricy - zgodził się Lato, który za przebojem Euro 2012 Oceany zyskał przydomek "Endless Summer", a felietonista Polsatu Sport i INTERIA.PL Roman Kołtoń sprawdził nawet, jak Lato reaguję na tę ksywkę. Czy obecny szef PZPN-u faktycznie będzie panował bez końca? Na razie czuje się pewnie przed październikowymi wyborami. Niestraszna mu nawet koalicja "Baronów", czyli szefów regionalnych związków. "Baronowie" kuszą do wystartowania w szranki o fotel prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka. Jeśli ZiBi i się nie zgodzi, wystawią delegata z Wielkopolski - Stefana Antkowiaka. Tymczasem trener-senior polskiego środowiska piłkarskiego i wiceprezes PZPN - Antoni Piechniczek dba o to, by doskonalić warsztat Waldemara Fornalika. Już na lotnisku w Podgoricy przekazywał mu pomeczowe uwagi, a dla lepszego zobrazowania problemu obaj panowie poprosili Huberta Małowiejskiego, by na laptopie zaprezentował fragment meczu. Selekcjoner nie mógł odżałować straty drugiej bramki, którą po rzucie rożnym strzelił Mirko Vuczinić. Mający go pilnować Kamil Glik, po koszykarsku, został wyblokowany przez jednego z Czarnogórców. - Przede wszystkim tego rzutu rożnego być nie powinno. Gdyby Przemek Tytoń nie został oszołomiony petardą, wyszedłby do piłki i ją złapał - analizuje Fornalik. Co ciekawe, gdyby nie mógł grać Tytoń, do zmiany szykował się dowołany w ostatniej chwili Tomasz Kuszczak, a nie Łukasz Fabiański, który po kontuzji nie tylko nie zagrał ani minuty, ale nawet nie usiadł na ławce w Arsenalu. Wypad do Podgoricy dał dowód na to, że najbardziej rozpoznawalnym naszym piłkarzem jest Robert Lewandowski. To jego oblegali czarnogórscy dziennikarze, to z nim robili sobie zdjęcia na lotnisku policjanci. Z polskimi mediami po spotkaniu "Lewy" nie chciał rozmawiać. Miał pretensję o jeden z wywiadów, jaki ukazał się z nim po meczu z Estonią. - Wcisnęli mi w usta słowa, których nie wypowiedziałem - podkreśla Robert. Jego menedżer Cezary Kucharski dodaje: - W wywiadzie ukazało się kilka zdań, w których Robert krytykuje trenera Fornalika, chociaż on ich nie wypowiedział. "Kucharz" miał pretensje do "Lewego", że przy rzucie wolnym w końcówce spotkania, podyktowanym po faulu na Robercie, nasz napastnik zostawił piłkę Marcinowi Wasilewskiemu, a temu strzał nie wyszedł. Faktycznie, to była niezła okazja, by przechylić szalę zwycięstwa na naszą, biało-czerwoną stronę. Przy okazji tego stałego fragmentu gry rodzi się pytanie, dlaczego do piłki nie podszedł któryś z lewonożnych zawodników, by bramkarzowi Bożoviciowi zasiać ziarno niepokoju. Na lotnisku nasi piłkarze spotkali się z czwórką sędziów z Islandii na czele z Kristinnem Jakobssonem, którzy prowadzili spotkanie. Sekretarz generalny PZPN-u Waldemar Baryło pogratulował mu dobrej pracy, ale też zapytał, czy Ludovic Obraniak musiał dostać czerwoną kartkę. Nazajutrz po meczu sędzia również był przekonany, że atak Ludo kwalifikował się na "czerwień". My też postanowiliśmy zamienić kilka zdań, które publikujemy TUTAJ Z Podgoricy Michał Białoński