Robert Lewandowski zagrał kolejne dobre spotkanie, choć bramki nie strzelił. Bez wątpienia był jednym z liderów naszej kadry. - Wiadomo, że to był mecz towarzyski, wiele zmian, wiele rotacji. Ale wyglądaliśmy dobrze w ofensywie i ten mecz mógł się podobać - powiedział "Lewy". - Nasi obrońcy mieli ciężkie zadanie, bo stosowaliśmy pressing, a w takiej sytuacji oni zostają jeden na jednego z przeciwnikiem. Bardzo ważne przy takiej grze jest dobre przesuwanie się. Chwila zagapienia się powoduje, że robi się groźnie - tak piłkarz Bayernu wyjaśniał zagrożenie, jakie stwarzali Szwajcarzy. - Chcieliśmy zagrać ofensywnie, wyjść wysoko na Szwajcarów i wyglądaliśmy dobrze w tym pressingu, mimo tego, że często nie była to nasza mocna strona - podkreślał Robert. - Nigdy nie można być zadowolonym z wyniku, gdy traci się prowadzenie w końcówce, ale był to mecz towarzyski i można było sobie pozwolić na stratę bramki na 2-2 - dodał. - Mijający rok był dla nas udany z pewnością, bo w eliminacjach mamy pierwsze miejsce, zdobyliśmy w nich sporo punktów, ale ten rok pójdzie w zapomnienie. Musimy się koncentrować na meczach, które nas czekają w przyszłym roku, począwszy od tego pierwszego, z Irlandią. Nie ma już łatwych meczów. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że każde potknięcie, a mam nadzieję, że takie nam się nie zdarzą, może nam zaszkodzić. Musimy dalej konsekwentnie punktować - mobilizuje siebie i zespół Robert Lewandowski. Z Wrocławia Michał Białoński