W spotkaniu z Holandią reprezentacja Polski nie stworzyła Robertowi Lewandowskiemu ani jednej okazji do zdobycia bramki. Napastnik "Biało-Czerwonych" zaliczył tylko jeden kontakt z piłką w polu karnym i nie oddał ani jednego strzału. Podczas konferencji prasowej w Cardiff selekcjoner został zapytany, czy kapitan reprezentacji Polski nie jest sfrustrowany takim stanem rzeczy. W pięciu swoich występach pod wodzą Michniewicza "Lewy" zdobył dotychczas jednie dwie bramki - z karnego przeciwko Szwecji i w przegranym 1-6 meczu z Belgią. - Mieliśmy plan, żeby [w meczu z Holandią - przyp.] doprowadzić Roberta do pola karnego, ale van Dijk nam w tym skutecznie przeszkadzał. Nie udało się wypracować pozycji strzeleckich dla Roberta i na pewno martwi nas to, że Robert nie miał okazji nawet na oddanie strzału - przyznał Czesław Michniewicz. - Musimy myśleć, ustawiając skład jak powinien być zbudowany, żeby sytuacje były - zaznaczył. Wcześniej nie chciał jednak zdradzać, czy przeciwko Walii wystąpi dwóch czy jeden napastnik. Czytaj także - Cios przed bojem o życie? Michniewicz przekazał niepokojące wieści Czesław Michniewicz: Inni muszą wziąć na siebie budowanie akcji Selekcjoner zdjął też część odpowiedzialności ze swoich piłkarzy, doceniając klasę czwartkowego rywala. - Przeciwnik dołożył swoje, przeciwko van Dijkowi gra się trudno, nie odstępował Roberta o krok, a obok byli jeszcze dwaj inni obrońcy. Ciężko w takiej sytuacji coś zrobić nawet napastnikowi takiej klasy, dlatego inni muszą wziąć na siebie budowanie akcji, wyprowadzenie Roberta na pozycję. To się niestety nie udało - stwierdził Michniewicz. Selekcjoner kadry liczy, że przeciwko Walii znów będzie mógł świętować po bramkach kapitana. - Mam nadzieję, że już jutro będzie inaczej i Robert zacznie strzelać bramki, bo tych bramek nam brakuje - przyznał Michniewicz. Walia rozpocznie spotkanie z Polską w Cardiff już w niedzielę o godzinie 20.45. Polska potrzebuje przynajmniej remisu, by utrzymać się w dywizji A Ligi Narodów. Z Cardiff Wojciech Górski