Reprezentacja Polski na październikowym zgrupowaniu miała mieć nieco więcej czasu na pracę z selekcjonerem Michałem Probierzem. Jeśli efekty tej pracy były widoczne w meczu Ligi Narodów z Portugalią, to powiedzieć, że były one marne, to jak nic nie powiedzieć. Biało-Czerwoni przegrali bowiem 1:3 i pozostawili po sobie naprawdę słabe wrażenie, szczególnie jeśli chodzi o aspekt gry obronnej, a właściwie jej brak w wielu ważnych momentach. Anglia będzie mieć nowego selekcjonera. Trzeci obcokrajowiec w historii Szansą na poprawę miał być występ na PGE Narodowym przeciwko Chorwacji. Faworytem byli oczywiście goście, którzy w pierwszym meczu ograli reprezentację Probierza przed własnymi kibicami 1:0. Tym bardziej szokująca była informacja, która ukazała się na 75 minut przed spotkaniem. Na ławce rezerwowych mecz z Chorwacją rozpoczął bowiem Robert Lewandowski, który w Barcelonie prezentuje znakomitą formę strzelecką, ale na reprezentację przełożyć tego nie potrafił. Urbański - Zieliński. Popis "włoskiego" duetu Przyczyny takiej decyzji nie było rzecz jasna decyzją sportową, a jedynie wysłuchaniem napastnika, który zgłosił jakiś maleńki uraz. W związku z tym za strzelanie goli w tym spotkaniu odpowiedzialni mieli być przede wszystkim Karol Świderski i Kacper Urbański. Szymon Marciniak na aucie, wypada z gry w środku rundy. Podano dokładny powód Poniekąd ten plan selekcjonera się spełnił, bowiem to Urbański odegrał absolutnie najpiękniejszą rolę przy golu na 1:0 dla reprezentacji Polski, ale po kolei. Najpierw piłkę znakomicie odebrał Jan Bednarek, a potem dopiero pomocnik włoskiej Bolonii błyskotliwie zagrał między liniami do Piotra Zielińskiego. Pomocnik, który tego wieczoru pełnił funkcję kapitana, przyjął futbolówkę i uderzył na bramkę Livakovicia. Piłka odbiła się jeszcze od nogi przeciwnika i na tyle mocno wybiła się do góry, że wpadła do siatki, a Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie. Ten stan niestety nie potrwał długo. Chorwaci nie tylko odrobili straty, ale dołożyli dwa kolejne gole i Biało-Czerwoni musieli gonić. Na całe szczęście jest Nicola Zalewski, który znakomitym strzałem doprowadził do stanu 2:3 i wynik do przerwy nie wyglądał już tak fatalnie.