W końcu pozytywne informacje płyną ze sztabu reprezentacji Polski! Jak ustaliła Interia, w niedzielnym, popołudniowym treningu kadry mają wziąć udział między innymi Robert Lewandowski, Kamil Glik i Mateusz Wieteska. Dwaj ostatni w sobotę nie ćwiczyli z kolegami (z powodu drobnych urazów). Natomiast wciąż pauzować może Szymon Żurkowski. Glik i Lewandowski wracają do treningu W sobotnim treningu na Stadionie Śląskim wzięło udział 25 z 33 powołanych piłkarzy (na kadrę dojechało 31, zgrupowanie opuścił już kontuzjowany Bartosz Salamon). Podczas zajęć zabrakło Glika, Żurkowskiego, Wieteski, a także Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika. Glik po towarzyskim meczu ze Szkocją narzekał na lekki uraz mięśnia dwugłowego, Żurkowski - na przywodziciela, natomiast Wieteska miał zawroty głowy i - mimo pozytywnych wyników tomografii - lekarz kadry Jacek Jaroszewski prewencyjnie postanowił zostawić go w hotelu. Według informacji Interii frekwencja na niedzielnych zajęciach, zaplanowanych na godz. 17, ma być lepsza. Gotowość do treningu zgłosił Glik, zgodę na udział w ćwiczeniach otrzymał także Wieteska. Z zespołem będzie trenował również Lewandowski, który w sobotę długo pracował indywidualnie, aby dołączyć do kolegów na ćwiczenie stałych fragmentów gry. Żurkowski wciąż z problemami Wiele wskazuje na to, że na treningu po raz kolejny zabraknie Żurkowskiego, który w Glasgow zadebiutował w seniorskiej reprezentacji. Pomocnik Empoli po meczu narzekał na naciągniętego przywodziciela i w sobotę nie ćwiczył. Jak słyszymy, pauzować może również w niedzielę. Jeśli tak się stanie, 24-latek na boisku pojawi się najwcześniej na przedmeczowym oficjalnym treningu, który odbędzie się w poniedziałek. A to mocno zmniejszy jego szanse na występ przeciwko Szwedom. Już jutro zaraz po meczu Polaków nasz program na żywo Interia Sport Gramy Dalej! - Sprawdź szczegóły! We wtorek na pewno nie zagra Milik, który po kontuzji mięśnia dwugłowego przechodzi terapię manualną. O powrót do zdrowia walczy - głównie z czasem - także Piątek, którego stan poprawia się z godziny na godzinę. Z Katowic Sebastian Staszewski, Interia