"Tymczasem selekcjoner dał mi tylko jedną szansę w meczu towarzyskim z Danią. Byłem jeszcze w Moskwie na spotkaniu z Rosją, ale źle to się skończyło. Selekcjoner nawet mi nie wyjaśnił, dlaczego jako jedyny z powołanych wylądowałem wtedy na trybunach. A wcale się na to nie zanosiło. Normalnie trenowałem z resztą zawodników, w dzień meczu Beenhakker wziął nas na odprawę na stadion. Podał skład, ławkę rezerwowych i ja dowiedziałem się, że spotkanie oglądam z wysokości trybun" - dodał Gancarczyk, który sceptycznie ocenia swoje szanse na wyjazd na Euro 2008. "Może jak zmienię klub i ruszę się z Charkowa, gdzieś na zachód? Tak, żeby sztab szkoleniowy miał bliżej, aby przyjechać i zobaczyć jak się prezentuję. Z jednej strony nie narzekam na grę w Metaliście, ale z drugiej po kilku latach spędzonych na Ukrainie dobrze byłoby zmienić klimat. Mam już 26 lat i przydałoby się jeszcze spróbować czegoś nowego" - podkreślił obrońca. Metalist wycenia Gancarczyka na milion euro. "Ale to chyba cena do negocjacji. Do Metalista przyszedłem jako wolny zawodnik, więc dlaczego niby mam teraz kosztować tyle pieniędzy" - zakończył Gancarczyk.