- Wszystkie takie sygnały traktujemy jednak serio. Dostajemy ich sporo i sprawdzimy wszystkich kandydatów. Gdybym zignorował przypadek Acquafreski byłbym głupi - przekonuje selekcjoner polskiej kadry. Sporo zamieszania wywołało sformułowanie Holendra, żebyśmy "wyszli z drewnianego pudełka". - No to wygląda na to, że padłem ofiarą różnic kulturowych - stwierdził. - W moim języku "siedzieć w drewnianym pudełku" to zupełnie normalne wyrażenie. Bardzo mi przykro, że w polskim języku można je zrozumieć zupełnie inaczej. Uważam, że świat idzie do przodu, życie zmienia się. I tylko tyle chciałem powiedzieć. Zupełnie inna sprawa, czy zgadzacie się ze zmianami czy też nie. Ale faktem jest, że te zmiany są. W wielu reprezentacjach na świecie grają obcokrajowcy, w Portugalii grają Brazylijczycy.