"Rozumiem Leo Beenhakkera, który nie chce przed najważniejszym meczem ostatnich lat mieszać w drużynie, w której jest już jakaś hierarchia" - dodał Lato. "Zresztą trzeba oddać kilku piłkarzom, że gdyby nie ich wkład, tej wielkiej szansy by nie było. "Żuraw" już raz zanotował wielkie przebudzenie, w meczu z Armenią, gdy strzelił gola na wagę trzech punktów. Teraz też może to zrobić. I ma na to większą szansę, niż ktoś, kto strzela w lidze, ale nie jest obyty z kadrą" - podkreślił były znakomity piłkarz. "Wiadomo, że lepiej, jeśli napastnik gra w klubie i strzela bramki. Choć należy docenić też takich graczy jak Maciek Żurawski, bo choć nie grają, są zawodnikami wielkich klubów. Jak oglądałem, mecz z Węgrami, zauważyłem znużenie u Leo Beenhakkera. Niewiele brakowało, by odwrócił się w kierunku trybun i powiedział: "A nie mówiłem?". Myślę, że Leo nie chce zaprzątać sobie głowy dublerami. Z Węgrami nie zrobił wiele, by im pomóc. Może chodziło o to, by utwierdzić kibiców w przekonaniu, że z Belgią trzeba postawić na sprawdzone karty? " - stwierdził były reprezentant Polski Andrzej Juskowiak.