- Każdy, kto jest związany z piłką zdaje sobie sprawę z tego, że to zła sytuacja dla całego polskiego futbolu. To bardzo złe dla wizerunku polskiej piłki - mówił Leo. - To dziwna i zła sytuacja dla młodego pokolenia, które gra i stara się jak może wyrosnąć na dobrych piłkarzy. Rzuca to również w złym świetle organizację Euro 2012 - Ma to też wpływ na moją pracę, moją pozycję, odpowiedzialność. Życzę sobie i modlę się o to, że osoby odpowiedzialne rozwiążą ten problem najszybciej jak to można i wyjaśnią to do końca. Moją odpowiedzialnością jest utrzymywanie procesu przygotowań reprezentacji jak najdalej od sytuacji związanej z korupcją - dodaje selekcjoner. Jeżeli wyniki, jakie osiągniemy podczas Euro nie będą zgodne z oczekiwaniami, to chcę mieć pewność, że przegraliśmy na boisku, a nie poza nim, przez zły wpływ np. korupcji. Jest ciężko odciąć reprezentację od afery korupcyjnej. Szkoda, że tak się dzieje. Bo nasze wyniki w eliminacjach i sam awans dał społeczeństwu zastrzyk entuzjazmu i nadziei na to, że w polskim futbolu wszystko może być wspaniałe. Jeżeli odniesiemy sytuację do poziomu ligi, i organizacji klubów, to nie widzimy zbyt różowej przyszłości polskiej piłki. W oparciu o decyzje, które są podejmowane, bądź mogą być podjęte może się zdarzyć, że wielu zawodników, którzy mogą stanowić o sile polskiej piłki, może być zmuszonych do gry w drugiej, bądź trzeciej lidze. A to nie wróży dobrze. - A przyszłość polskiej piłki w tym momencie jest również moją przyszłością - zaznaczył Leo. - Ponadto to, co dla mnie jest bardzo ważne, zanosi się na zmiany w zarządzie PZPN-u. Wszyscy wiecie, że prezes Michał Listkiewicz postanowił zatrudnić zagranicznego selekcjonera, a to nie była łatwa decyzja. A współpraca w ciągu tych dwóch lat była naprawdę perfekcyjna. On wierzył we mnie nawet wtedy, gdy rezultaty reprezentacji były złe. On również ma udział w tym sukcesie. Zapewniam państwa, że moim życzeniem i nadzieją jest pozostanie na stanowisku selekcjonera Polski przez kolejne lata, bo wierzę w tych chłopaków. - Rozumiem, że prezes Listkiewicz nie będzie kandydował na kolejną kadencję. I dla mnie bardzo istotne jest to, z kim przyjdzie mi pracować bezpośrednio - podkreślał trener. - Nie wiem tego, czy po nowych wyborach będzie tak samo dobry klimat do pracy, jaki mam w tej chwili. Dlatego moja przyszłość związana z tą reprezentacją jest niepewna. - Żeby nie było wątpliwości - zamierzam wypełnić kontrakt z PZPN i zamierzam pozostać w Polsce na kolejne dwa lata. Ale zmiana zarządu to dla mnie problem, bo reprezentacja to nie tylko ciężka praca moja, sztabu i piłkarzy, ale też wsparcia prezesa Listkiewicza i sekretarza Kręciny - podkreślał.