Ostatni rok był dla reprezentacji Polski jednym z najsłabszych w XXI wieku. Wygrała tylko trzy z ośmiu meczów o punkty, nie zdołała zakwalifikować się do mistrzostw Europy. Zdarzało się jej przegrać nawet z dużo niżej notowanymi rywalami. Jesienią pracę stracił selekcjoner Fernando Santos, zastąpił go Michał Probierz. Do turnieju kadra musi przebijać się przez baraże. W nich pierwszym przeciwnikiem będzie Estonia, z którą "Biało-Czerwoni" zagrają 21 marca na PGE Narodowym. Jeśli uda się pokonać tę przeszkodę, w finale baraży będzie czekać Walia lub Finlandia - ewentualny decydujący mecz Polska rozegra na wyjeździe. Ważne wieści, Cezary Kulesza ogłasza. Oto rywale reprezentacji Polski O wiarę w awans reprezentacji Polski do finałów Euro 2024 zapytaliśmy Grzegorza Latę. - Jeśli mamy bać się Estonii, skończmy z tą piłką - mówi w rozmowie z Interią dwukrotny medalista mistrzostw świata. - Jeszcze gramy u siebie. Ten mecz powinniśmy wygrać spokojnie, powiem panu. Ale to trzeba wyjść na boisko z "zębem", zaangażowaniem. Bez walki, bez biegania, kiedy jeden drugiemu nie pomoże, to będzie wyglądało tak jak do tej pory. Ale mam nadzieję, że do niektórych coś dotarło: że żarty się skończyły. Lato nadal nie może przeboleć przegranych eliminacji. Mimo że Polska obok Czechów mogła uchodzić za faworyta grupy, zajęła dopiero trzecie miejsce. Na jej problemach skorzystała Albania. - Prowadzimy 2:0 w Mołdawii i zamiast po przerwie dobić ich, przytrzymać piłkę, poklepać, to niektórzy byli w ogródku i witali się z gąską. A inni rezerwowali już bilety na wakacje. To śmiech na sali. Najgorsze jest to, że po niektórych to spłynęło jak po kaczce woda - uważa król strzelców mistrzostw świata z 1974 r. Burzliwy konflikt selekcjonerów. Podali sobie ręce dopiero na pogrzebie Grzegorz Lato zabrał głos w sprawie Roberta Lewandowskiego. "Robert teraz jakiś taki..." Przed meczem z Estonią sporo znaków zapytania dotyczy składu, w jakim rozpocznie drużyna pod kierunkiem Probierza. 51-letni trener prowadził ją dotąd tylko w czterech meczach, trudno więc mówić o wykrystalizowanej jedenastce. Wątpliwości dotyczą między innymi partnera dla Roberta Lewandowskiego w ataku kadry. Lato ma jednak uwagi również do samego kapitana reprezentacji Polski. - Kiedy gra się w reprezentacji, ten "orzełek" do czegoś zobowiązuje. Jako kapitan przed meczem powinien powiedzieć chłopakom: kto nie chce biegać, nie chce walczyć, ręka do góry i niech zostaje w szatni - uważa były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Piotr Zieliński na bocznym torze. "Napoli trochę samo sobie jest winne" O ile Lewandowski w ostatnich tygodniach prezentuje się w klubie znacznie lepiej niż jesienią, o tyle na gorsze zmieniła się sytuacja innego ważnego zawodnika kadry, Piotra Zielińskiego. Pomocnik Napoli w rundzie rewanżowej został odsunięty w klubie na boczny tor po tym, gdy okazało się, że nie przedłuży wygasającego latem kontraktu na południu Włoch. Dopiero ostatnio zaczął grać nieco częściej. Ale we wtorek - z powodów formalnych - zabrakło go w składzie na mecz Ligi Mistrzów z Barceloną. - Jeśli klub chciał go sprzedać, mógł to zrobić w zeszłym roku. Myśleli, że się dogadają, nie dogadali się i odstawili chłopaka. Dziś mamy połowę marca i do maja to on dotrzyma. Napoli trochę samo sobie jest winne. Kiedy były dwa lata do końca kontraktu, można było porozmawiać o przedłużeniu, dostaliby za niego pieniądze z odstępnego - dodaje 100-krotny reprezentant Polski.. Probierz skład na baraże ma przedstawić dzisiaj, najpewniej po zakończeniu wieczornych meczów Ligi Europy i Ligi Konferencji. Zgrupowanie przed spotkaniem z Estonią rozpocznie się 18 marca w Warszawie. - Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że awansujemy, ale drugi mecz będzie ciężki - przewiduje Lato. Reprezentant Polski ligowym objawieniem sezonu. Sensacyjnie walczy o tytuł króla strzelców