Fernando Santos z przytupem rozpoczął pracę w Polsce. Mężczyzna wywołał wokół siebie spore zamieszanie. Wszystko za sprawą wywiadu, który ukazał się w "TVP Sport". Szkoleniowiec przed kamerami podzielił się zaskakującymi przemyśleniami dotyczącymi meczu Polska-Niemcy. Jego słowa odbiły się głośnym echem w całym kraju, a sytuację próbowali łagodzić nawet działacze PZPN. Selekcjoner w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że jego zdaniem starcie z "Die Mannschaft" w połowie czerwca nie ma najmniejszego sensu. "Ważny jest nie mecz z Niemcami, tylko ten z Mołdawią. W porządku, to spotkanie zostało zaplanowane zanim zostałem trenerem i nic już na to nie poradzę. Szanuję to, ale jeżeli teraz zostałbym zapytany, czy mamy rozegrać ten mecz, odpowiedziałbym, że nie. To nie jest mi potrzebne. Ważny jest mecz z Mołdawią, bo za starcie z Niemcami nie dostaniemy punktów" - powiedział bez ogródek 68-letni mężczyzna. Później, kiedy w mediach rozpętała się istna burza, tłumaczono, że słowa Portugalczyka zostały źle odebrane. Mimo że od wywiadu minęło już kilka tygodni, niesmak u niektórych pozostał do dziś. Do wypowiedzi szkoleniowca odniósł się przed pierwszym gwizdkiem na PGE Narodowym emerytowany piłkarz "Biało-Czerwonych". Nie szczędził mocnych słów pod adresem trenera. "Dobra nowina" dla Kuby Błaszczykowskiego. Głośny koniec wielkiej burzy Gęstnieje atmosfera przed meczem Polska-Niemcy. Roman Kosecki zaatakował Fernando Santosa Roman Kosecki w rozmowie z "WP SportoweFakty" wyłożył kawę na ławę i stwierdził jasno, że dla reprezentacji Polski nie powinno mieć żadnego znaczenia, z jakim rywalem muszą się mierzyć. Zawodnicy powinni zawsze dawać z siebie wszystko na murawie. Ponadto podkreślił, że nasi piłkarze grają z mistrzami świata z 2014 r., więc na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Były gracz zapytany o to, czy dzisiejsze spotkanie w jego ocenie jest ważne, odparł: "A czy mecz w Lidze Narodów był Holendrom potrzebny? Nie awansowali, a zostawili serca na boisku i czy ten mecz był dla nich taki istotny? To tylko takie gadanie. Jeśli są terminy i grają w nich wszystkie reprezentacje, to po prostu trzeba dać z siebie wszystko. Piłkarze o tym wiedzą, bo biegają z orzełkiem na piersi"- zaznaczył Kosecki. Mężczyzna dodał również, że sam nie może doczekać się spotkania na Narodowym. Nie zabrakło słów o Jakubie Błaszczykowskim, który dzisiaj po raz ostatni wybiegnie na murawę w koszulce reprezentacji Polski. "To wielka chwila - pożegnanie Kuby, piłkarza, który grał w Polsce i w Niemczech. Jestem zadowolony, że wyszła taka akcja, choć dziwię się, że żegnamy takich zawodników na zasadzie: nie powołujemy i do widzenia" - zaznaczył emerytowany gracz. Jak z klasyki grozy: Błaszczykowski w reprezentacji miał swoją małpią łapkę