W piątek 7 czerwca o 20:45 Polacy rozegrają pierwszy z dwóch sparingów poprzedzających Euro 2024. Rywalami "Biało-Czerwonych" na PGE Narodowym będą Ukraińcy. W poniedziałek z kolei zmierzymy się z reprezentacją Turcji. Będą to nasze jedyne mecze towarzyskie przed mistrzostwami Europy, na których zmierzymy się z Francją, Holandią i Austrią. Podopieczni Michała Probierza będą mieli przed sobą ciężkie zadanie, ale zdaniem Dariusza Dziekanowskiego dobór sparingowych rywali może w tym pomóc. Bo ostatnio wyglądało to jego zdaniem słabo. Polacy "mocno odstawali od rywali" Były reprezentant Polski nie ukrywał jednak, że liczy na to, iż fakt, że gramy z dwiema mocnymi drużynami przed Euro sprawi, że uda nam się lepiej przygotować do tego turnieju i chociaż mamy bardzo trudną grupę, to jednak zaprezentować się w nim lepiej niż np. w Katarze. "Mam nadzieję, że rywalizacja z Ukrainą i Turcją pomoże nam na niemieckich boiskach wejść na wyższe obroty, zbliżone do tego, co prezentują inne reprezentacje biorące udział w turnieju" - dodawał "Dziekan". "Uważam, że dobór rywali jest jak najbardziej słuszny. Zmierzymy się z solidnymi drużynami, które również przygotowują się do turnieju w Niemczech" - podsumował dla "Przeglądu Sportowego". "Skupiamy się na sobie" Nieco inaczej widzi to selekcjoner Michał Probierz, który na konferencji prasowej przed meczem podkreślał, że dla niego najważniejsza jest gra polskich piłkarzy, a rywal jest drugorzędny. "W tym meczu nie interesuje nas Ukraina. Patrzymy na siebie i na tym się skupiamy. Na Euro będzie tak samo. Chcemy być zespołem, który gra agresywnie, potrafi utrzymać się przy piłce i wygrywa - powiedział Probierz.