20-letni piłkarz zamieścił na twitterze zdjęcie, na którym jest razem ze swoim menedżerem, a w tle znajduje się klubowy samolot Borussii Dortmund. Podpisane jest ono wymownym słowem "Lecimy". Tyle że młody lechita docelowo zmierza nie do Dortmundu, a do Belgii. Standard chce go bowiem natychmiast wykupić z Lecha i mieć w ten sposób następcę reprezentanta Algierii Ishaka Belfodila, którego z kolei pragnie nabyć Napoli. Na dodatek Standard sprzeda też do Marsylii swojego najlepszego strzelca, byłego gracza Legii Orlando Sa. Informację tę potwierdził dziennikarz portalu DH.be. Kownacki ma we wtorek zameldować się w Liege. Belgowie podkreślają, że to niezwykle utalentowany piłkarz i nazywają go "następcą Lewandowskiego". Przytaczają też słowa selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki, który trzy lata temu powiedział o Kownackim, że "to talent, który rodzi się raz na dekadę". Jednocześnie zaznacza się, że pozyskaniem młodego Polaka zimą była zainteresowana Fiorentina, dość poważną ofertę na trzy miliony euro złożyła niedawno Sampdoria Genua, a wciąż poczynania "Kownasia" śledzi Borussia Dortmund. Belgowie podkreślają, że przy tych nazwach rywali w walce o piłkarza teoretycznie nie powinni mieć szansy na sukces, ale chcą wykorzystać kilka innych atutów. Przede wszystkim - dać możliwość regularnej gry w Jupiler Pro League, w której łatwiej jest zapracować na kolejny dobry transfer. Chcą też dzisiaj pokazać piłkarzowi Lecha klub oraz jego otoczenie. Lech zgłosił Kownackiego do rozgrywek pucharowych, ale trener Nenad Bjelica raczej nie liczy na to, że piłkarz będzie grał w jego zespole. "Kownaś" zdecydował się nawet na przejęcie numeru 9, który poprzednio nosił Piotr Reiss, co spotkało się z niezadowoleniem części kibiców. Zrobił to symbolicznie, bo też zdawał sobie sprawę z tego, że przy Bułgarskiej już nie zagra. Dla klubu z Poznania to ostatnia szansa, by na młodzieżowym reprezentancie Polski zarobić duże pieniądze. Kontrakt Kownackiego z Lechem wygaśnie za rok, a podpisanie nowego i dłuższego bez kwoty odstępnego raczej nie wchodzi w grę. Na dodatek przez kilka tygodni Kownacki nie może grać - to efekt uraz mięśniowego doznanego podczas ostatniego meczu Polaków z Anglią na młodzieżowym EURO. Oprócz Kownackiego Lecha opuści prawdopodobnie także drugi z napastników - Marcin Robak. O miejsce w ataku będą walczyć dwaj nowi gracze (Deniss Rakels i Christian Gytkjaer, który ma się dziś zjawić w Poznaniu), a także Nicki Bille. Andrzej Grupa