Warunki, w jakich selekcjoner Fernando Santos musi zdecydować o wyjściowej jedenastce na eliminacyjny mecz z Czechami, dalekie są od komfortowych. Już na starcie jego kadencji zabrakło doświadczonych Kamila Glika i Arkadiusza Milika, którzy wracają do zdrowia po kontuzjach. Jakby tego było mało, w przededniu zgrupowania urazu doznał Kamil Piątkowski; olbrzymim ciosem była też niedyspozycja Bartosza Bereszyńskiego. Santos został więc zmuszony przez los, aby na szkoleniową szachownicę spojrzeć pod innym kątem i skorzystać z tych piłkarzy, którzy pozostali do jego dyspozycji. Na kogo więc postawi doświadczony portugalski szkoleniowiec? Życie bez Glika Wszystko wskazuje na to, że numerem 1 w bramce pozostanie Wojciech Szczęsny. Golkiper Juventusu zdobył zaufanie Santosa tak jak wcześniej Paulo Sousy i Czesława Michniewicza. 32-latek zadanie miał o tyle ułatwione, że trenerowi już na początku podpadł inny golkiper, Łukasz Skorupski, który udzielił głośnego wywiadu. I w związku z nim Portugalczyk ogłosił ciszę medialną, o czym informowaliśmy w środę. Mimo wszystko był to tylko dodatek, bo "Szczena" jest dziś najlepszym polskim bramkarzem - także według Santosa. Partnerami Szczęsnego w defensywie ma być czterech piłkarzy. Jeśli tak się stanie, będzie to odejście od systemu z trzema obrońcami. Parę stoperów - pod nieobecność Glika - najpewniej stworzą Jakub Kiwior i Jan Bednarek. Ten drugi na początku zgrupowania narzekał na ból żeber, który był pozostałością po meczu ligowym, ale wydaje się, że już wszystko w porządku. Alternatywami są Paweł Dawidowicz, który ostatnio gra regularnie w Hellas Werona (chociaż w trójce stoperów) i powołany rezerwowo Bartosz Salamon z Lecha Poznań. Szansa dla Karbownika? Wielkiego wyboru trener nie ma na bokach defensywy. Na prawym boku wystąpi zapewne Matty Cash, który w tym momencie jest pewniakiem do gry. Spory znak zapytania jest na lewej stronie. Tam Santos może postawić na Michała Karbownika, który - choć prawonożny - w tym sezonie jako lewy defensor rozegrał już 16 meczów, w których zanotował pięć asyst. Na tej pozycji podczas treningów testowany był jednak także Przemysław Frankowski i kto wie, czy nie będzie on asem z rękawa selekcjonera. Ciekawie może być na skrzydłach. Jeśli sprawy zdrowotne nie staną na przeszkodzie, to zobaczymy na nich Sebastiana Szymańskiego i Nicolę Zalewskiego. Do dyspozycji Santosa pozostaje także Michał Skóraś, który w ostatnich miesiącach prezentuje wysoką formę w barwach Lecha Poznań. No i oczywiście Frankowski - gdyby ostatecznie nie został ustawiony w obronie. Lewandowski musi być liderem O ile niepodważalne jest miejsce w podstawowym składzie dla Piotra Zielińskiego, o tyle o pozostałe trwa zażarta walka. Spore szanse na grę ma Krystian Bielik, który może wystąpić na pozycji zarezerwowanej do tej pory dla Grzegorza Krychowiaka. Tu jednak realne jest także postawienie na Damiana Szymańskiego, którego selekcjoner osobiście oglądał w prestiżowym meczu ligi greckiej AEK Ateny - PAOK Saloniki. Coraz więcej mówi się także o ewentualnym występie Karola Linettego, którego wysłannicy Santosa oglądali na żywo w derbach Turynu - i który bardzo im się spodobał. Co ciekawe, w takiej sytuacji Linetty byłby jednym z najbardziej doświadczonych kadrowiczów na boisku - ma na koncie 42 mecze. To więcej niż Karbownik, Frankowski, Kiwior, Dawidowicz, Cash, Bielik, Zalewski, Skóraś czy Kamiński. Brak tak doświadczonych piłkarzy jak Glik czy Krychowiak sprawia, że jeszcze większy ciężar gry spadanie na barki Roberta Lewandowskiego, którego oczywiście zobaczymy w ataku. Bo i trudno spodziewać się, aby dbający o defensywę Santos w pierwszym meczu postawił na duet napastników. Dlatego to właśnie od naszego kapitana będzie zależało najwięcej. Z Pragi Sebastian Staszewski, Interia Sport