"Biało-Czerwoni" przegrali bardzo ważne spotkanie eliminacji mistrzostw Europy z Albanią 0-2. Taki wynik sprawił, że wiele osób spodziewało się, że prezes Cezary Kulesza od razu zdymisjonuje selekcjonera Fernando Santosa. Zwłaszcza, że prezes PZPN-u po meczu zdecydowanym krokiem ruszył do szatni Polaków. Parę chwil później zapytaliśmy Roberta Lewandowskiego, co Kulesza powiedział w szatni. - Będziemy walczyć do końca. Bardzo boli nas porażka. Wiem, że zawiedliśmy - kontynuował "Lewy". - Nie szukam tłumaczeń, bo to nie ma sensu. Zrobiliśmy krok w tył. Musimy coś zmienić, zaczynając od siebie - dodał. Jesteśmy w piekle. To koniec Fernando Santosa w Polsce Lewandowski gra z kontuzją? "Jest problem, ale to nic wielkiego" Lewandowski zadeklarował, że dalej wierzy w awans na Euro 2024. - Zależy mi na tej reprezentacji, na tych chłopakach, ale nie jest to tak, jak sobie wymarzyliśmy - powiedział. Kapitan polskiej kadry został też zapytany o opaskę na rękę, z którą gra od jakiegoś czasu. Przyznał, że jest ona związana z pewnym problemem zdrowotnym, ale nie chciał rozwijać tego tematu. - A to tam... To jest nic wielkiego. Od jakiegoś czasu jest problem, ale nie rozwijałbym się więcej na ten temat - odpowiedział Lewandowski. Z Tirany Wojciech Górski, Interia