Kilka dni temu dziennikarz śledczy "Wirtualnej Polski" Szymon Jadczak poinformował, że jednym z członków delegacji reprezentacji Polski na mecz z Mołdawią był Mirosław Stasiak - człowiek, który w przeszłości był skazany za ustawianie meczów piłki nożnej - takich spotkań było ponad 40. Tomasz Hajto wściekł się na medialne doniesienia. Mówi o wielkim skandalu Skandal wokół PZPN. Człowiek skazany za korupcję podróżował z reprezentacją Polski Początkowo PZPN poinformował, że za obecnością Stasiaka na tym meczu stoi niewymieniony z nazwy sponsor. Wybuchł skandal. Firmy współpracujące ze związkiem zaczęły hurtowo odcinać się od tego oświadczenia. Prezes InPostu Rafał Brzoska zażądał podania konkretnie, które przedsiębiorstwo zaprosiło tego człowieka na wyjazd do Kiszyniowa. Firma Tarczyński natomiast zapowiedziała zakończenie współpracy z reprezentacją Polski. Zamieszanie było ogromne. W końcu głos zabrała firma Inszury.pl, która przyznała się do winy. Chwilę później Cezary Kulesza potwierdził, że to właśnie ten partner biznesowy stoi za obecnością Mirosława Stasiaka na wyjeździe do Kiszyniowa. Tego samego dnia Łukasz Olkowicz z "Onet Przeglądu Sportowego" napisał w swoim artykule, że w samolocie po porażce z Mołdawią Cezary Kulesza wygłosił monolog, w którym powiedział piłkarzom o kompromitacji, jaką dla niego była porażka w Kiszyniowie. O wszystkie wyżej wymienione sprawy prezes PZPN-u został zapytany przez Samuela Szczygielskiego z portalu "Meczyki.pl". Kulesza zabiera głos. Jego stanowisko w każdej kwestii jest klarowne Pierwsze pytanie dziennikarza dotyczyło tego, czy Cezary Kulesza w ogóle wiedział o obecności Mirosława Stasiaka na meczu kadry. - Nie, nie wiedziałem. Po prostu sytuacja gdzieś się komuś wymknęła. Ja już nie chciałbym wracać do tego. Jest firma, która zaprosiła Stasiaka. Ja mam nadzieję, że więcej już takich rzeczy nie będzie. Będziemy teraz wszystkich szczegółowo weryfikować - powiedział prezes PZPN-u. W dalszej wypowiedzi Cezary Kulesza oznajmił, że nie wygłaszał żadnego przemówienia do piłkarzy po przegranym meczu z Mołdawią. Kulesza rozwiał również wątpliwości dotyczące przyszłości współpracy reprezentacji Polski z firmą Inszury.pl. Prezes nie widzi powodu, dla którego umowa miałaby zostać zerwana. W tym temacie nie możemy więc spodziewać się żadnych istotnych ruchów.