Na konferencji prasowej przed meczem z Holandią Michniewicz został zapytany, czy może wymienić choć kilku piłkarzy, których miał na myśli, mówiąc o "pewniakach" do wyjazdu na mundial. Selekcjoner odparł, że nietrudno domyślić się, o których piłkarzy chodzi. - To ci, którzy w ostatnim czasie najczęściej grali w reprezentacji - dodał odpowiadając. Spróbujmy więc - po kolei - przyjrzeć się poszczególnym pozycjom i sprawdzić, których piłkarzy miał na myśli selekcjoner. Względny spokój w bramce i na prawej stronie Jeśli chodzi o obsadę bramki - sprawa jest jasna. Michniewicz stawia na Wojciecha Szczęsnego, a jego pierwszym zmiennikiem jest Łukasz Skorupski. Do kompletu zostaje jeszcze jedno miejsce, o które rywalizują młodzi golkiperzy - Bartłomiej Drągowski oraz Kamil Grabara. W przypadku urazu któregoś z nich do gry może wkroczyć Radosław Majecki. A w odwodzie wciąż pozostaje świetnie grający w Augsburgu, ale pomijany przez selekcjonera, Rafał Gikiewicz. Tutaj, niezależnie od decyzji selekcjonera, o jakość jesteśmy spokojni. Czego o wielu pozycjach - jak środek obrony, czy pomocy - powiedzieć nie można. Względnie spokojnie jest jeszcze na prawej stronie defensywy lub wahadła, gdzie pewni wyjazdu mogą być Matty Cash oraz Bartosz Bereszyński. Zresztą z solidnym zabezpieczeniem - o awans na mundial walczą też Tomasz Kędziora oraz Robert Gumny. Obaj są regularnie powoływani, ale nie dostają wielu szans od selekcjonera. Kędziora, choć był na każdym zgrupowaniu, u Michniewicza nie zagrał jeszcze ani minuty, Gumny - wystąpił jedynie w blamażu 1-6 przeciwko Belgii. Niemniej któryś z nich - a może obaj - najpewniej znajdą się na liście powołanych na mundial. Zwłaszcza, że przecież Bereszyński aż trzy z czterech swoich dotychczasowych występów u Michniewicza zanotował na lewej stronie obrony. Selekcjoner z pewnością rozważa taką opcję, choć pewnie głównie w ustawieniu z czwórką obrońców - jako lewy wahadłowy "Bereś" u Michniewicza jeszcze bowiem nie grał. Niemniej, selekcjoner musi zabezpieczyć kadrę kolejnym prawym defensorem. Ogromne problemy środkowych obrońców Schody zaczynają się, gdy spojrzymy na środkowych obrońców. Tutaj w gronie "pewniaków" można wymienić trójkę, która rozpoczęła mecz z Holandią - Jana Bednarka i Kamila Glika (choć każdy z nich ma swoje problemy) oraz największą nadzieję ostatnich miesięcy - Jakuba Kiwiora. Bednarek, wciąż bez debiutu w Aston Villi, czy 34-letni Glik, grający w Serie B, mogli by mieć poważne problemy z miejscem w składzie, gdyby nie to, że z jeszcze większymi kłopotami zmagają się ich potencjalni konkurenci. Paweł Dawidowicz co prawda wreszcie trafił na zgrupowanie u Michniewicza, ale od razu nabawił się urazu i mecz z Holandią oglądał z trybun. Regularnie powoływany Mateusz Wieteska gra "od dechy do dechy" po transferze do Ligue 1, ale zbiera słabe noty za ostatnie występy. Marcin Kamiński po awansie do Bundesligi stracił miejsce w składzie Schalke, a Michał Helik długo szukał nowego zespołu. Rywalizacja o wyjazd na mundial powinna rozstrzygnąć się jednak między nimi - bo jeszcze większe problemy z grą w swoich klubach mają młodzi i obiecujący Sebastian Walukiewicz oraz Kamil Piątkowski. Chyba, że selekcjoner sięgnie po starego dobrego Artura Jędrzejczyka - bo pojawiają się i takie głosy. Zresztą potwierdzone przez samego selekcjonera, że piłkarz Legii, choć ostatnio bez powołania, wciąż jest w grze o wyjazd na mundial. Zwłaszcza, że uniwersalny "żołnierz Nawałki" może "przykryć" każdą pozycję w defensywie. Reca bliski mundialu, bo... nie ma konkurencji Jeszcze trudniejsza sytuacja jest na lewym wahadle. Tam do dyspozycji Michniewicza pozostaje właściwie tylko młodziutki Nicola Zalewski, który na mundial pojedzie nawet jeśli w Romie wciąż będzie przegrywał rywalizację ze Spinazzolą. Zdaniem wielu kolejna kontuzja na zgrupowaniu mogła wykluczyć Arkadiusza Recę z walki o mundial, ale jeśli ten będzie regularnie grał w Spezii - w kadrze może nie mieć na tej pozycji konkurencji i być jedyną alternatywą dla Zalewskiego. Tymoteusz Puchacz nie jest bowiem specjalnie ceniony przez Ursa Fischera i tylko cud mógłby sprawić, by były zawodnik Lecha Poznań nagle regularnie zaczął grać w Bundeslidze. Maciej Rybus z reprezentacji wykluczył się na własne życzenie, a ewentualne posiłki z Ekstraklasy raczej nie będą przez Michniewicza brane pod uwagę. Selekcjoner powoływał już co prawda z polskiej ligi Kamila Pestkę oraz Patryka Kuna, ale pierwszy z nich nabawił się poważnego urazu, a o drugim sam trener powiedział, że nie będzie zbawieniem dla reprezentacji Polski. Dziura po bombie Kolejny ogromny problem - to środek pomocy. Choć jeszcze niedawno mogło wydawać się, że mamy tam kłopot bogactwa lub przynajmniej pozorny spokój. Dziś piętrzą się jednak problemy - Jakub Moder wciąż leczy uraz więzadeł krzyżowych, Krystian Bielik dopiero łapie pierwsze minuty po transferze do Birmingham, a Jacek Góralski - po operacji oka i straconym początku sezonu - nabawił się kolejnego urazu i nie mógł zagrać z Holandią i Walią. Mimo swoich problemów pomocnik Bochum powinien zaliczać się jednak do "pewniaków" Michniewicza - o ile tylko wyzdrowieje na czas. Gorzej wygląda sytuacja Bielika, któremu selekcjoner zagroził, że nie pojedzie na mundial, jeśli zostanie w klubie Ligue One. Polak odszedł więc do Birmingham, ale teraz musi wywalczyć miejsce w składzie, by ponownie być branym pod uwagę. Ważnym ogniwem w ekipie Michniewicza miał być też Szymon Żurkowski. Ten pokazał się z dobrej strony w czerwcowych meczach kadry, ale po powrocie z wypożyczenia z Empoli do Fiorentiny bardzo rzadko podnosi się z ławki rezerwowych. I sam skomplikował sobie walkę nie tylko o pierwszy skład, ale w ogóle miejsce w reprezentacji. Na tyle, że selekcjoner przeciwko Holandii wolał postawić na Karola Linetty’ego. Ten regularnie gra w Torino, lecz w reprezentacji Polski wciąż nie może doczekać się udanego meczu. Jeśli poleci na mundial, to tylko z uwagi na problemy swoich konkurentów. W tej sytuacji w miarę pewni wyjazdu na mundial wydają się być jedynie dwaj 32-latkowie - Grzegorz Krychowiak i Mateusz Klich. Gorzko można zauważyć, że grający w Arabii Saudyjskiej Krychowiak przynajmniej przygotowuje się do gry na mundialu w warunkach zbliżonych do katarskich... Jak lecieć bez skrzydeł? Klarowniej wygląda sytuacja wśród ofensywnych pomocników, gdzie pewniakami do wyjazdu będą Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Prawdopodobnie Michniewicz zabierze na mundial też jednego lub dwóch nominalnych skrzydłowych. Tak, by móc w razie potrzeby zdecydować się także na system 4-2-3-1 lub 4-4-2. Tutaj najwyżej stoją akcję Przemysława Frankowskiego, który równie dobrze może grać jako wahadłowy (tak gra we francuskim Lens). Spore szanse na wyjazd na mundial ma także Jakub Kamiński, jeśli tylko będzie łapał minuty w Wolfsburgu Niko Kovaca. Tam grywa jako skrzydłowy, wahadłowy, a nawet boczny obrońca, więc wiek i uniwersalność z pewnością będą jego atutami. W grze o mundial pozostaje także Kamil Grosicki, błyszczący ostatnio Michał Skóraś, a notowania pozostałych skrzydłowych - Przemysława Płachety, Konrada Michalaka i Kamila Jóźwiaka - mocno spadły w ostatnim czasie. I wreszcie formacja ataku, gdzie sytuacja jest w miarę jasna i - przynajmniej na papierze - najbardziej klarowna. Na mundial z pewnością polecą Robert Lewandowski oraz Arkadiusz Milik, a bardzo duże szanse na wyjazd mają także Karol Świderski i Krzysztof Piątek. Któregoś z nich może na ostatniej prostej wyprzedzić jeszcze co prawda Adam Buksa, choć niewykluczone, że selekcjoner w samolocie do Kataru znajdzie miejsce nawet dla pięciu napastników. Z Cardiff Wojciech Górski