Grzegorz Krychowiak w ostatnich miesiącach stał się prawdopodobnie najbardziej hejtowanym i nielubianym przez fanów piłkarzem naszej reprezentacji. Trudno się temu dziwić, sam zawodnik sobie nie pomagał. Przez jakiś czas swojej kariery reprezentacyjnej Krychowiak był jednym z tych, którzy fanom kojarzyli się z uśmiechem, wygłupami z Wojciechem Szczęsnym i przyjaźnią z Robertem Lewandowskim. Przede wszystkim jednak Krychowiak był jednym z najważniejszych zawodników, których do dyspozycji mieli poszczególni selekcjonerzy. Do czasu. Niestety w życiu jest tak, że bardzo mocno potrafi zdefiniować je jedna konkretna decyzja. Tak stało się w tym przypadku, co pokazała przyszłość, w której Grzegorz Krychowiak niestety nie potrafił się odnaleźć. Jedenastka EURO 2016 i przekonanie o własnej wielkości Grzegorz Krychowiak swoją karierę reprezentacyjną bez większych problemów może podzielić na dwa okresy. Pierwszy, ten dobry, zaczyna się w dniu debiutu w narodowych barwach. To nastąpiło dokładnie 14 grudnia 2008 roku. Wówczas Leo Benhaker dał szansę młodemu, bo zaledwie 18-letniemu Krychowiakowi i pozwolił zagrać w starciu towarzyskim z Serbią. Na ugruntowanie swojej pozycji w kadrze urodzony w Gryficach pomocnik musiał jednak długo czekać. Tak naprawdę ważnym zawodnikiem naszej kadry Krychowiak stał się w wieku 22 lat. Wówczas po blamażu Biało-Czerwonych na Euro 2012 Krychowiak dostał pierwszą realną szansę od Waldemara Fornalika. Jako zawodnik Stade Reims "Krycha" zaczął budować swoją pozycję. Finalnie podstawowym i kluczowym zawodnikiem reprezentacji Polski stał się od eliminacji do mistrzostw Europy we Francji, a więc w 2014 roku. To był dla "Krychy" gwiezdny czas. Najpierw w lipcu zamienił francuski klub na rosnącą w siłę Sevillę za zaledwie pięć i pół miliona euro. W Hiszpanii błyskawicznie poznali się na umiejętnościach ówczesnej gwiazdy reprezentacji Polski. Szokujące decyzje UEFA. Rosja wraca, to złamanie embarga Gra pod wodzą Unaia Emery'ego była być może najlepszym, co spotkało Krychowiaka na przestrzeni całej jego kariery. Żaden inny trener nie rozwinął Polaka tak, jak zrobił to utytułowany Hiszpan. Z tego korzystała oczywiście reprezentacja Polski i Adam Nawałka. Krychowiak, obok Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego był jednym z filarów kadry, która w swojej grupie eliminacji do mistrzostw Europy we Francji straciła ledwie punkt do mistrzów świata z Niemiec. W międzyczasie odegrał oczywiście wielką rolę w jednym z najbardziej historycznych meczów, jakie nasza kadra rozegrała w XXI wieku. Mowa oczywiście o starciu z 14 października 2014 roku, gdy drużyna dowodzona przez Adama Nawałkę pokonała Niemców. Ten mecz był oczywiście kamieniem węgielnym pod budowę zespołu, który na mistrzostwa Europy we Francji nie jechał po to, aby rozegrać trzy mecze i wrócić, a po coś więcej. Tamta drużyna miała ambicje, chciała przeć do przodu, a jednym z piłkarzy, którzy gwarantowali wielki spokój, że wszystko na boisku się poukłada, był oczywiście Grzegorz Krychowiak. Probierz szykuje zmiany. Zapowiedział to. Chodzi o nieoczywistych piłkarzy Już przed pierwszym gwizdkiem mistrzostw Europy we Francji jasne było, że Sevilla będzie miała potężne trudności z zatrzymaniem piłkarza. Mówiło się bowiem głośno o wielkim transferze. W Hiszpanii nazwisko Krychowiaka łączono bez żadnych przeszkód z przenosinami do Realu Madryt, czy też FC Barcelony. To nie mogło dziwić. Cristiano Ronaldo i Leo Messi spotkań ligowych z Polakiem na pewno nie wspominali z uśmiechami na ustach. Do swojej ukochanej Francji, na potencjalny turniej życia 26-latek przyjechał chwilę po tym, jak w Warszawie z "Los Nervionenses" obronił właśnie tytuł mistrza Ligi Europy, a w finale strzelił gola. Nie było wątpliwości, że Krychowiak na zgrupowanie do Adama Nawałki przyjeżdża w formie życia i zadaniem selekcjonera było ją należycie wykorzystać na turnieju. Trzeba przyznać, że selekcjoner podszedł do tematu z wielkim rozsądkiem, ale także pokazując swoje doświadczenie trenerskie. Grzegorz Krychowiak na mistrzostwach Europy we Francji wyglądał absolutnie kapitalnie. Pomocnik był z pewnością jednym z najlepszych piłkarzy naszej kadry na przestrzeni tych pięciu meczów, które reprezentacja we Francji rozegrała. "Wspierałem go, gdy płynęła fala nienawiści". Były trener mocno o Krychowiaku Nie zmienia tego z pewnością gol, którego w meczu ćwierćfinałowym z Polską strzeliła Portugalia. Wówczas piłka odbiła się od "Krychy" i zmyliła stojącego w bramce Łukasza Fabiańskiego. Biało-Czerwoni niestety odpadli na tym etapie turnieju, ale sam Krychowiak pozostawił po sobie niezwykle dobre wrażenia. Według wielu redakcji sportowych był nawet najlepszym defensywnym pomocnikiem na Euro. Międzyinnymi dziennikarze prestiżowego "France Football" oraz hiszpańskiej agencji EFE znaleźli dla wychowanka Stali Szczecin miejsce w swoich najlepszych jedenastkach mistrzostw Europy. Wówczas Krychowiak mógł mieć wizję, w której to on zdobywa świat i widzi siebie na największych scenach europejskiej i światowej piłki. To było w pełni uzasdnione. Pozostało dobrze przeanalizować swoje możliwości i wybrać klub. Paris Saint-Germain początkiem końca W lipcu 2016 roku Krychowiak na swoim stole miał pełną paletę barw do wyboru. Przez barwy należy oczywiście rozumieć kluby. W wieku 26 lat utalentowany środkowy pomocnik stanął przed szansą, której życie drugi raz mogło mu nie przynieść. Wówczas wygrała miłość do Francji i stolicy mody, jaką jest Paryż. Oferta z Paris Saint-Germain była dla Polaka spełnieniem marzeń. Poniekąd wybór klubu wydawał się logiczny, ale nie do końca. Do Paryża bowiem właśnie przeszedł Unai Emery, który zakochał się w Krychowiaku, gdy ten grał w prowadzonej przez niego Sevilli. Problem leżał jednak w innym miejscu. Emery, jako trener Sevilli mógł wykorzystywać dowolny sposób gry, ważne było, aby przynosił on zadowalające wyniki. W Paryżu na takie rzeczy pozwolić sobie nie mógł. Władze klubu ze stolicy Francji oczekiwały, że drużyna będzie grała pięknie w piłkę, a do tego w końcu uda się wygrać Ligę Mistrzów. Wydawało się, że Emery i spółka są nawet względnie blisko tego celu, gdy ograli FC Barcelonę 4:0 w pierwszym meczu 1/8 finału tych prestiżowych rozgrywek. Rewanż jest już jednak historią, zdecydowanie mniej piękną niż przygoda Krychowiaka z PSG. Kulisy pożegnania Krychowiaka. Rozmowa z Probierzem, selekcjoner go skreślił Polski pomocnik w barwach "Les Parisiens" nigdy nie zdołał przebić się tak naprawdę do pierwszego składu. Wystarczy powiedzieć, że przez trzy lata w barwach parsykiego giganta Krychowiak rozegrał zaledwie 19 meczów. Ile dobrych? W tym temacie lepiej milczeć. Wybór PSG okazał się kompletnie nie trafiony pod względem sportowym, a brak regularnej próbowano rekompensować wypożyczeniami. Najpierw Polak udał się na rok do angielskiego West Bromich Albion, gdzie nie przekonał, choć kilka dobrych meczów rozegrał. To właśnie po sezonie spędzonym w angielskim zespole Krychowiak miał potwierdzić swoją klasę w debiucie na mistrzostwach świata. Do Rosji nie przyjechał jednak już ten sam piłkarz, którego oglądaliśmy dwa lata wcześniej we Francji. Już pierwszy mecz z Senegalem pokazał, że to nie jest ten sam Krychowiak, w którym zakochała się Europa. Gol na 2:0 dla Senegalczyków w meczu otwarcia był w dużej mierze winą Krychowiaka, a także Wojciecha Szczęsnego i Jana Bednarka. To był pierwszy sygnał, że z naszym gwiazdorem coś negatywnego zaczęło się dziać i bez gry w dużym klubie tego procesu możemy nie odwrócić. Krychowiak kończy z reprezentacją. Głos zabrali prezesi - Kulesza i Boniek Mogło się w pewnym momencie wydawać, że trend nieco się zmienił. Krychowiak odzyskał życie po transferze do Lokomotiwu Moskwa. Jednak patrząc na przygotowanie fizyczne, Krychowiak nie biegał już tak szybko, myślał wolniej i częściej bywał spóźniony. Niektórzy wysuwali pomysł, aby przesunąć Grześka piętro wyżej w ustawieniu kadry, bo w Rosji strzelał dużo goli i należy to wykorzystać. Ten pomysł nie wypalił i Krychowiakowi nie pomógł. Feralna czerwona kartka ze Słowacją. Narastająca złość kibiców O ile początkiem końca poważnej klubowej kariery Krychowiaka w Europie był transfer do Paris Saint-Germain, o tyle w kwestii reprezentacji granicę trzeba przesunąć o pięć lat. Paulo Sousa w swojej reprezentacji Polski widział dla pomocnika miejsce w drużynie i to mimo chęci zmiany nastawienia. Portugalczyk grę swojej drugiej linii opierał na tercecie Krychowiak - Zieliński - Moder. Niestety jednak były pomocnik Sevilli bardzo mocno obniżył loty, gdy osłabił w bardzo głupi sposób reprezentację Polski w meczu otwarcia mistrzostw Europy 2021. W momencie gdy nasza kadra zaczęła łapać wiatr w żagle, Krychowiak w bezmyślny sposób sfaulował rywala w środku pola i dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Tamten mecz przegraliśmy, a nasza kadra stanęła przed ścianą. Mateusz Klich w niedawnym wywiadzie dla kanału Footruck przyznał, że jego zdaniem, gdyby w tamtym momencie Polska nie została osłabiona, to ten mecz by wygrała i trudno się z nim nie zgodzić. Tendencja faktycznie była taka, że nasza kadra zaczynała być coraz groźniejsza i gol na 2:1 był kwestią czasu. To jednak ulubiony sport wszystkich Polaków, a więc gdybologia. Wciąż gorąco po meczu Wisły. Motor wytyka błędy sędziom. Pokazał dowody Fakt jest taki, że Polska z turnieju odpadła po fazie grupowej, a ludzie zaczęli domagać się odstawienia Krychowiaka od kadry. Żaden z trenerów jednak nie miał tego w głowie, a Grzesiek grał mimo złości fanów. Sytuacja zaczęła robić się wręcz dramatyczna, gdy Krychowiak przed mistrzostwami świata w Katarze wyszedł do mediów po meczu towarzyskim z Chile. Wówczas Polska jedynie zremisowała 0:0 z rywalem z Ameryki Południowej, a Krychowiak rozwścieczył kibiców. - Ja powiem jedną rzecz: My tak będziemy grać. Taka gra przynosi nam efekty. Nie oczekujcie od nas, że będziemy grać pięknie w piłkę - wypalił przed kamerami TVP Sport. Ta wypowiedź była pochwałą dla minimalizmu, a więc czegoś, czego kibice nie znoszą. Same mistrzostwa świata w Katarze jedynie udowodniły, że na dziś Krychowiak nie jest piłkarzem, który może grać na najwyższym światowym poziomie. Pojawiały się coraz mocniejsze głosy o rychłej rezygnacji z gry w kadrze. To były jednak jedynie prośby kibiców. Krychowiak miał jeden cel, którego był niezwykle blisko. Tym było rozegranie 100 spotkania w barwach reprezentacji Polski. Grzegorz Krychowiak wywołał lawinę. Poruszenie w sieci po decyzji piłkarza Dzięki takiemu wynikowi wyrównałby liczbę meczów, które w narodowych barwach rozegrał Grzegorz Lato. Tę sztukę udało mu się osiągnąć na wrześniowym zgrupowaniu reprezentacji Polski, gdy Fernando Santos przywołał Krychowiaka na pomoc kadrze. Środkowy pomocnik nie pomógł, tak jak nie pomagał zbyt często od 2016 roku. Setka jednak wybiła, a cel został osiągnięty. 26 września po 15 latach gry w kadrze Krychowiak zdecydował, że czas powiedzieć stop. Trudno jednak uznać, że w tej sytuacji to była decyzja piłkarza. Jakiś czas temu Toni Kroos powiedział "chcę, żebym to ja zakończył przygodę z piłką, a nie piłka ze mną". Wydaje się, że w przypadku Krychowiaka to druga część tego cytatu była decydująca. Ostatnie siedem lat było dla pomocnika bardzo trudne, a dla kibiców wiele razy oglądanie Krychowiaka wiązało się z cierpieniem dla oczu, ewentualnie śmiechem po kolejnych błędach technicznych "Krychy". Koniec był na pewno zbyt późny, ale lepiej późno niż wcale. Mimo wszystko Krychowiakowi należy się wielkie "dziękuje", bo to z nim nasza kadra osiągnęła największy sukces w XXI wieku. Czas poszukać następców.