Jego zdaniem, mimo że nie padły bramki dla Polski, to jaśniejszym punktem w zespole Adama Nawałki był zastępujący Roberta Lewandowskiego Arkadiusz Milik. - Uważam, że jako jeden z niewielu zaprezentował się w Warszawie nieźle. Powinien jednak zdobyć bramkę, bo miał przecież bardzo dobrą sytuację. Po tym meczu można stwierdzić, że graliśmy w optymalnym ustawieniem na środku obrony (Kamil Glik, Łukasz Szukała - red.). Nieźle z prawej strony w defensywie zaprezentował Łukasz Piszczek. Chyba to on oddał najwięcej strzałów na bramkę rywala. Niestety nie sprawdził się Tomasz Brzyski na lewej stronie - powiedział wychowanek Wandy Kraków, grający później m.in. w Hutniku i Wiśle Kraków czy Górniku Zabrze. Zgadza się on z opinią, że słabo w środę spisywała się druga linia, chociaż widzi pozytywy występu - szczególnie w drugiej połowie - Ludovica Obraniaka i Mateusza Klicha. - Momenty dobrej gry miał też Grzegorz Krychowiak. Problemem był brak dobrego zawodnika i w tej formacji z lewej strony. Sławomir Peszko nie radził sobie - powiedział były reprezentant Polski, które obecnie szkoli Dalin Myślenice. Podkreślił, że polska drużyna jest teraz co najwyżej europejskim średniakiem i bez wspomnianego Lewandowskiego czy Jakuba Błaszczykowskiego "stanowi małe zagrożenie z przodu". W środę Polska przegrała ze Szkocją 0-1 w towarzyskim meczu piłkarskim na Stadionie Narodowym w Warszawie. Bramkę w 77. minucie zdobył kapitan gości Scott Brown.