Nazywany był maszyną, Robocopem, człowiekiem o żelaznych płucach. W ciągu roku życie Krychowiaka wywróciło się jednak do góry nogami, choć tak naprawdę nie wydarzyło się w nim prawie nic. Prawie nic, co miałoby wspólnego z wielką piłką. Krychowiak w czerwcu 2016 r. podpisał kontrakt z rosnącym w siłę Paris-Saint Germain i wielki piłkarski świat stanął przed nim otworem. Z czasem jednak ten otwór robił się coraz mniejszy, a dziś wielkie piłkarskie boiska reprezentant Polski widzi jak przez dziurkę od klucza. W tej sytuacji selekcjoner Adam Nawałka nie zamierzał się patyczkować i nie powołał zawodnika PSG na najbliższe spotkanie eliminacji mistrzostw świata z Danią i Kazachstanem. - Nie można brać zawodnika, który nie gra w piłkę. To skomplikowana sytuacja i mam nadzieję, że jak najszybciej się rozwiąże. Grzesiek to świetny zawodnik, ale pewnie teraz jest forma nie jest najwyższa - Bukalski zgadza się z decyzją Nawałki.Krychowiak od miesięcy nie gra, a jego sytuacja jest tak zła, że nawet nie pojechał z drużyną na zagraniczne tournée. Paryżanie gdyby mogli, to pewnie zawieźliby Polaka do klubu, który zdecydowałby się go zatrudnić. I do którego Polak chciałby przejść. To właśnie drugi problem - nieoficjalnie Krychowiak w PSG zarabia pięć milionów euro, a na takie pieniądze obecnie nie ma szans w żadnym innym klubie. To także może być powód, dla którego nie chce ruszać się z Paryża. Inne zdanie ma jednak Bukalski. - Nie jestem taki pewny, że o pieniądze właśnie chodzi. No bo skąd mam to wiedzieć? Grzegorz też jest człowiekiem i zapewne to wszystko analizuje i podejmuje najlepsze dla siebie decyzje. A czasem takie decyzje nie są łatwe i niosą za sobą określone konsekwencje. I w tym wszystkim wcale nie musi chodzić o pieniądze - uważa były zawodnik m.in. Wisły Kraków. Jakby nie było, Nawałka wysłał jasny sygnał - nie grasz w klubie, na miejsce w kadrze nie masz co myśleć. Jeszcze w czerwcu selekcjoner tylko pogroził Krychowiakowi palcem, powołując go na mecz z Rumunią, ale sadzając na ławce. Tym razem taryfy ulgowej już jednak nie było. Szczególnie, że we wspomnianym spotkaniu z Rumunią Krychowiak nie był sobą i zamiast luzu w grze zaprezentował kilka złych podań i błędnych decyzji. - Zawodnik, który przez rok nie gra wcale lub gra bardzo niewiele, bardzo dużo traci. Na szczęście jego przerwa nie jest spowodowana kontuzją, więc Grzegorz cały czas jest w treningu. W takiej sytuacji wystarczy mu miesiąc lub dwa gry i będzie w normalnej dyspozycji. Za to teraz trzeba się cieszyć, że mamy zmienników, którzy się rozwijają i w większości zmienili klub na lepsze - zaznacza Bukalski. Mecz Dania - Polska 1 września, a Polska - Kazachstan trzy dni później. Piotr Jawor