Stadion Śląski kolejny raz był świadkiem historycznego wieczoru dla polskiej piłki. Wygrana ze Szwecją otworzyła "Biało-Czerwonym" drogę do mundialu w Katarze, a gole dla naszej reprezentacji strzelali Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. Trzeba jednak odnotować, że obie ekipy stworzyły po kilka okazji do strzelenia gola. Szwedzi sześciokrotnie celnie uderzali na polską bramkę, lecz stał niej czujny tego wieczoru Wojciech Szczęsny, który był ostoją naszej linii obrony. Swojego przyjaciela w żartobliwy sposób pochwalił po spotkaniu Grzegorz Krychowiak. Polska - Szwecja. Grzegorz Krychowiak w formie nie tylko na boisku Jeden ze szwedzkich dziennikarzy powiedział przy naszym pomocniku, że mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby Szwedzi wykorzystali jedną z sytuacji, jakie mieli przez rzutem karnym, który wykorzystał Robert Lewandowski. - Nie no, pewnie, że tak. Gdyby strzelili dwie bramki, byłby to zupełnie inny mecz. Mamy fantastycznego bramkarza, zarabia ogromne pieniądze, gra w Juventusie, więc to jest jego robota. Nie popadajmy w wielką euforię przez to, że wybronił kilka sytuacji - wypalił Grzegorz Krychowiak, rozbawiając całą salę konferencyjną. Z Chorzowa - Tomasz Brożek