Rzeczywiście Sahin i Piszczek w szatni Borussii spędzili razem siedem sezonów. Zagrali wspólnie w 113 spotkaniach. Turek czasie gry Polaka w zespole z Dortmundu kilka razy był wypożyczany i grał m. in. w Realu Madryt i Liverpoolu. Piszczek od 2010 roku przez 11 lat był wierny Borussii. Sahin piłkarską karierę skończył w 2022 roku. Jeszcze w trakcie sezonu 2021/2022 został szkoleniowcem Antalayasporu. 1 stycznia 2024 roku objął funkcję asystenta Edina Terzicia w Borussii. 14 czerwca został ogłoszony jego następcą. Piszczek jeszcze w poprzednich rozgrywkach był grającym trenerem trzecioligowego LKS Goczałkowice. W czwartek Borussia ogłosiła sztab szkoleniowy Sahina. Jednym z trzech asystentów został właśnie Piszczek, który niedawno zdobył licencję UEFA Pro w Szkole Trenerów PZPN. - To wielka sprawa dla Piszczka. Jak wygrana w totolotka. Łukasz i Kuba Błaszczykowski są idolami dla kibiców Borussii. Zna klub, kibiców, pierwszego trenera i pewnie większość ludzi, którzy tam wciąż pracują. To będzie dla niego jak powrót do domu - uważa Marek Leśniak. - Mówisz Kuba albo Piszczek i myślisz Borussia. Pewnie to miało znaczenie, że Łukasz grał z Sahinem w jednej drużynie. Asystent w Borussii - pierwszy krok 20-krotny reprezentant Polski grał w niemieckich klubach - Bayerze Leverkusen, SG Wattenscheid 09, TSV 1860 Monachium czy Bayerze Uerdingen i osiadł w Niemczech. Mieszka około godziny drogi od Dortmundu. W Polsce w 1987 roku był królem strzelców pierwszej ligi (obecnie ekstraklasa). - To było pewne zaskoczenie, że Sahin zastąpił Terzicia. Nie wszyscy fachowcy lub uważający się za fachowców mówią, że to dobre posunięcie. Przecież Borussia dotarła do finału Ligi Mistrzów. Mistrzostwa Niemiec nie zdobyła, ale w tym sezonie nikt nie był w stanie dogonić Bayeru Leverkusen. Podobno ta zmiana była jednak już wcześniej zaplanowana. Piszczek trafił do jednego z największych klubów w Bundeslidze. Więcej kibiców w Niemczech ma tylko Bayern Monachium. - Walka o drugie miejsce toczy się między Borussią, Schalke 04, Borussią Moenchengladbach czy FC Koln. Na pewno trafił w miejsce, w którym może zdobyć mnóstwo doświadczenia - dodaje Leśniak. I nie wyklucza, że w przyszłości Piszczek mógłby zostać pierwszym szkoleniowcem klubu z Bundesligi. - To jednak długa droga, bo w Niemczech jest mnóstwo trenerów. Pierwszy krok jednak zrobił. Kilka lot w roli asystenta na pewno mu w tym pomoże - twierdzi Leśniak. - Potem mógłby wrócić do kraju. Poprowadzić duży polski klub: Legię, Lecha, a może moją Pogoń Szczecin. Zagrać w europejskich pucharach i może trafi do zespołu z pierwszej lub drugiej Bundesligi. Tu go pamiętają a Borussia właśnie pokazała, że o nim nie zapomniała.