- Na pewno moim marzeniem jest bycie numerem jeden w reprezentacji i będę do tego dążył - powiedział Kowalewski, który w towarzyskim meczu z Estonią zagrał w drugich 45 minutach i dwukrotnie zapobiegł utracie gole. Musiał skapitulować jedynie po strzale Ingemara Teevera. - Próbowałem coś zrobić, ale zabrakło mi milimetrów - stwierdził, dodając jednak: - Można powiedzieć, że zaliczyłem udany występ. Kowalewski uważa, że mówienie już teraz o tym, kto znajdzie się w kadrze na MŚ w Niemczech jest zdecydowanie przedwczesne. - Do wyjazdu jest jeszcze osiem miesięcy i tak naprawdę nikt jeszcze nie wie czy pojedzie. Życie lubi pisać różne scenariusze - wyjaśnił golkiper. - Trener będzie jeszcze oglądał zawodników w meczach ligowych i moim zdaniem forma na marzec, kwiecień będzie tutaj decydująca. Witek Cebulewski, Andrzej Łukaszewicz; Ostrowiec Św.