W czwartek piłkarze Legii Warszawa oraz Jagiellonii Białystok zachwycili swoją postawą w meczach Ligi Konferencji. Stołeczny klub ograł przed własną publicznością 1:0 Real Betis, natomiast mistrzowie Polski pokonali na wyjeździe 2:1 FC Kopenhaga. W niedzielę natomiast obie ekipy zmierzyły się w hicie PKO BP Ekstraklasy. Rozpoczął się on niestety od bardzo niepokojących scen z udziałem powołanego do reprezentacji Polski Mateusza Skrzypczaka, który już w 9. minucie nabawił się kontuzji. Ostatnim zagraniem obrońcy Jagiellonii Białystok było zatrzymanie ataku Legii Warszawa, który napędzał na lewej flance swojej drużyny Ryoya Morishita. 34-latek zatrzymał rywala, ale już po chwili leżał na murawie, chowając twarz w dłoniach. Wyraźnie cierpiał, przeżywając to, co właśnie się stało. Burza po meczu Legii. Hiszpanie grzmią o polskim piekle. "Już oszukali UEFA" Ekstraklasa: Jagiellonia - Legia. Skrzypczak kontuzjowany. Dramat tuż przed zgrupowaniem reprezentacji Sędzia Szymon Marciniak przerwał grę, a do Mateusza Skrzypczaka podbiegł sztab medyczny mistrza Polski. Piłkarz nie był jednak w stanie kontynuować gry, choć murawę opuścił o własnych siłach. Schodząc, ciągle jednak trzymał się za twarz. Zastąpił go - już w 12. minucie - Dusan Stojinović. Na te obrazki patrzył zmartwionym wzrokiem jego przyjaciel - Tymoteusz Puchacz, którego realizator wypatrzył na trybunach. Kontuzja stanowi dla Mateusza Skrzypczaka koszmarną wiadomość. Wszak w poniedziałek miał stawić się na swoim pierwszym w karierze zgrupowaniu reprezentacji Polski. Wśród powołanych przez selekcjonera Michała Probierza piłkarzy znalazło się trzech debiutantów. Poza obrońcą Jagiellonii Białystok są to także pomocnik Legii Warszawa Maxi Oyedele oraz zawodnik Rakowa Częstochowa- Michael Ameyaw. Wiadomo już jednak, że Mateusz Skrzypczak nie będzie mógł dołączyć do drużyny narodowej. Potwierdził to sam po meczu przed kamerą Canal+ Sport.