Sebastian Szymański kolejny raz udowadnia, że pojęcie długiej aklimatyzacji jest mu zupełnie obce. W poprzednim sezonie Polak trafił do Feyenoordu Rotterdam z Dynama Moskwa i niemal od razu wskoczył do pierwszego składu słynnego holenderskiego klubu. W lidze wystąpił w 20 spotkaniach, zdobył dziewięć bramek, zaliczył cztery asysty i w Feynoordzie postanowili, że zrobią wszystko, by zatrzymać go na kolejny sezon. Bardziej zdeterminowane było jednak Fenerbahce Stambuł i dziś Turcy na pewno tego nie żałują. Łącznie (w lidze oraz w europejskich pucharach) Polak zagrał bowiem 29 razy, zdobył 11 bramek, zaliczył 10 asyst i od razu został okrzyknięty jednym z najlepszych transferów ostatnich lat. Teraz władze Fenerbahce mają jednak inny problem - w jaki sposób przekonać Szymańskiego do pozostania lub jak wynegocjować za niego jak najwyższą kwotę. Sebastian Szymański na celowniku klubów z Premier League Jakiś czas temu pisano, że pozyskanie Szymańskiego wcale nie musi być skomplikowane, ponieważ Polak miał mieć wpisaną w kontrakcie kwotę odstępnego w wysokości 15 mln euro. Według tureckich dziennikarzy nie jest to jednak prawda, a Fenerbahce planuje zarobić na nim znacznie więcej. Przypomnijmy, że w kontekście Szymańskiego mówi się o zainteresowaniu największych klubów z angielskiej Premier League, takich jak Liverpool, Manchester United i Chelsea. Nazwisko Polaka padało także w kontekście wzmocnienia Napoli.