- Rozmawiałem dziś telefonicznie z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem, który poprosił mnie o wyrażenie opinii. Nie byłem we wtorek na Wembley, bowiem zmogła mnie grypa i leżę w łóżku, stąd taka formuła komunikacji między nami. Zresztą już podczas ostatniego posiedzenia zarządu każdy z jego członków też wygłaszał swoje zdanie na temat przyszłości trenera kadry. Niestety, nie awansowaliśmy do finałów mistrzostw świata, a wyniki rozliczają i są nieubłaganym recenzentem pracy Waldemara Fornalika - podkreślił Kosecki. "Biało-czerwoni" przegrali dwa ostatnie mecze eliminacji mistrzostw świata - w Charkowie z Ukrainą 0-1 i w Londynie z Anglią 0-2, a w tabeli eliminacyjnej grupy H zajęli dopiero czwarte miejsce. Wyprzedzili tylko Mołdawię i San Marino. Podopieczni Fornalika wygrywali tylko z najsłabszymi drużynami, ani razu nie pokonali nikogo z trójki: Anglia, Ukraina, Czarnogóra. - Nie spodziewam się, aby prezes Boniek, do którego należy decydujący głos, już za kilkadziesiąt minut ogłosił nazwisko nowego szkoleniowca reprezentacji. Należy się zastanowić, kogo widzimy w tej roli. W Polsce np. Jerzy Engel i Henryk Kasperczak mają już doświadczenie w pracy selekcjonera, a jest także grono dobrych trenerów ligowych, jak Jan Urban, Michał Probierz, Adam Nawałka, Maciej Skorża itd. - dodał Kosecki, 69-krotny reprezentant kraju. 61-letni Engel wprowadził ekipę "Biało-czerwonych" do finałów MŚ 2002, zaś 67-letni Kasperczak pracował w Afryce, m.in. w Tunezji, Senegal, Maroku i Mali. Według byłego piłkarza m.in. Legii Warszawa, Galatasaray Stambuł, Osasuny Pampeluna, Atletico Madryt, Nantes i Montpellier, idealny kandydat to taki, który ma odpowiednie doświadczenie i już pracował z kadrą narodową. - Podkreślam, że w Polsce takimi osobami są Engel i Kasperczak. Jeśli szukamy poza granicami, to mnie podobałaby się kandydatura Juppa Heynckesa, odnoszącego wielkie sukcesy z Bayernem Monachium. Z drugiej strony można zaryzykować, jak Niemcy, którzy zaryzykowali i dali szansę Joachimowi Loewowi, który początkowo był asystentem Juergena Klinsmanna. Ale zastrzegam, że to moja opinia, nie wiem co na to szef PZPN - dodał.