Czesi nie robią wielkiego wrażnia na Kamilu. - Chyba nikomu nie muszę przypominać, że podczas ostatnich eliminacji Polska zajęła pierwsze miejsce, bijąc Portugalię. Wygrywać da się z każdym. Z Czechami również - podkreśla. "Kosa" nie zamierza lekceważyć innych rywali. - Nie należy zapominać, że mamy w grupie też kilka innych drużyn - Słowację, Słowenię, Irladnię Północną i mecze z nimi to nie będą spacerki - uważa. - Tylko z pozoru są to słabeusze, ale walczyć z nimi trzeba będzie na sto procent, jak w starciu z faworytem. Czesi są zdecydowanym faworytem tej grupy, ale to nie znaczy, że to oni muszą awansować. Czy Kamil marzy o wyjeździe na MŚ do RPA, gdyby Polsce udało się tam awansować? - W 2010 roku będę miał 33 lata i nie wiem czy w naszym zawodzie można planować coś na tak długi okres - zastanawia się. - Wszystko zależy od tego, jak będzie ze zdrowiem i przede wszystkim z formą na boisku. Na razię głowię się nad tym, żeby awansować do kadry na mistrzostwa Europy, które są już za niewiele ponad siedem miesięcy. Dlatego robię wszystko, żeby dobrze grać w klubie, a dzięki temu otrzymywać od trenera Beenhakkera powołania.