Młodzieżówka to kuźnia kadr dla drużyny narodowej, o czym przekonują choćby reprezentacje U-21 prowadzone przez Marcina Dornę i Czesława Michniewicza. Jednak Probierz nie ułatwiał życia Michniewiczowi - jako trener klubowy. Michniewicz - jako opiekun U-21 - musiał lobbować, aby Kamil Pestka został wypożyczony do 1. ligi przed finałami młodzieżowego EURO w 2019. W ostatnich latach Probierz stał się symbolem sprowadzania zagranicznych piłkarzy. Bo sprowadzał ich na potęgę! Gdy wystawiał 14 na 16 zagranicznych graczy w meczu (a 2 Polaków grało tylko na zasadzie przepisu o młodzieżowcu - jeden zmieniał drugiego) co nazywałem patologią, to wezwał mnie do trenowania. A ja wzywam do myślenia, refleksji, przyzwoitości. Cracovia to nie międzynarodówka, a polski klub. I niech Probierz, czy inni trenerzy nie myślą, że jest inaczej w okresie globalizacji. Michał Probierz i jego cierpliwość Probierz kiedyś wystąpił z doniczką przed dziennikarzami i tłumaczył, jak trzeba zachować cierpliwość w przypadku kształtowania Polaków. Jaki to proces, wymagający czasu. Tyle że proces to też ludzie - decydenci, tacy jak Probierz, który mógł się wykazać w roli promotora Polaków w Cracovii, pełniąc obowiązki trenera i wiceprezesa. Wolał jednak handlować, pardon, sprowadzać piłkarzy zagranicznych "piątego, czy szóstego wyboru", jak sam przyznał swego czasu. CZYTAJ TAKŻE: Michał Probierz trenerem polskiej młodzieżówki Teraz Probierz będzie reprezentował PZPN. Myślał w interesie reprezentacji U-21 o wystawieniu młodych Polaków przez jego kolegów trenerów w Ekstraklasie. Jego wiarygodność pod tym względem jest zerowa po tej fali obśmiewanie wartości młodych Polaków. I stosunku do takich piłkarzy, jak Pestka, czy Mateusz Wdowiak. Ten ostatni pomógł Probierzowi wywalczyć Puchar Polski, a i tak został pożegnany w sposób skandaliczny. "Już mnie nie interesuje, czy to Polak, czy obcokrajowiec. Niech się skończy takie pieprzenie, że Probierz nie stawia na młodzież. Nie stawia, bo jej nie ma" - palnął kiedyś Probierz przed mikrofonem Michała Wodzińskiego. Śmiech na sali, że taki trener zapragnął prowadzić młodzieżówkę Polski. Nie międzynarodówkę, a młodzieżówkę Polski... Cóż, teraz prezes Kulesza powierzył mu nie doniczkę, a donicę - pełną Polaków. Niech jej nie wypuści z rąk, podchodząc z pokorą do misji, która nie jest zarobkowa, a honorowa. Możliwe? Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu"