9 maja to w Rosji niezwykle ważny dzień. To tego dnia 1945 roku według Rosjan zakończyła się II Wojna Światowa. Uznają, że to przede wszystkim dzięki armii Związku Radzieckiego udało się pokonać hitlerowskie Niemcy. To zwykle była okazja do defilady wojsk na placu Czerwonym i wizyt w Moskwie głów państw z całego świata. Po agresji Rosji na Ukrainę to się zmieniło o tyle, że niemal nikt z ważnych osobistości zagranicznych nie przylatuje świętować z Putinem Dnia Zwycięstwa. W całym jednak kraju trwają obchody "Dnia pobiedy". Biorą w tym też oczywiście udział kluby sportowe, które są jednym z narzędzi putinowskiej propagandy. Tak też było w Kazaniu, gdzie działacze i zawodnicy Rubina byli w czwartek na Placu Zwycięstwa. "Pierwsza drużyna, kierownictwo i pracownicy klubu, wychowankowie Akademii, Rubin-2 i ZHFK Rubin przybyli, by uczcić pamięć bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Złożyli kwiaty pod pomnikiem" - informują media społecznościowe Rubina. Wśród składających kwiaty nie zabrakło także Rybusa. To właśnie widać na filmie udostępnionym na platformie X. Od momentu agresji Rosji na Ukrainę na byłego reprezentanta Polski spada ostra krytyka. Rybus postanowił bowiem zostać w rosyjskiej lidze. Inną decyzję podjął np. Grzegorz Krychowiak, który najpierw został wypożyczony do ligi greckiej, a teraz gra w Arabii Saudyjskiej. Rybus nie tylko został, ale zmienił też kluby - z Lokomotiwu Moskwa odszedł najpierw do Spartaka Moskwa, a potem do Rubina. Polak tłumaczy się tym, że żona jest Rosjanką i nie chce zostawić jej samej z dziećmi.