Michał Probierz na start swojej pracy w pierwszej reprezentacji Polski z pewnością nie może powiedzieć, że dostał od losu jakieś prezenty. Najpierw dostał informację z Włoch, że na zgrupowaniu nie pojawi się Paweł Dawidowicz. Środkowy obrońca według niektórych doniesień medialnych, miał być szefem nowej defensywy naszej reprezentacji. Z tym jednak trzeba będzie poczekać przynajmniej do listopada. Widzew zbuduje ośrodek treningowy. Pokazał jak będzie wyglądał Następnie, jak grom z jasnego nieba na nowego selekcjonera spadła informacja, że w swoich pierwszych dniach pracy z drużyną, nie będzie mógł skorzystać z Roberta Lewandowskiego, który doznał skręcenia więzadła w stawie skokowym. Ta kontuzja wyklucza "Lewego" z gry na około miesiąc. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, Probierz dostał kolejny potężny cios. Kolejny cios w Michała Probierza. Kadrowicz kontuzjowany W piątkowy wieczór na zapleczu niemieckiej Bundesligi mierzyły się ze sobą Kaiserslautern oraz Hannover. W drużynie z Nadrenii podstawowym obrońcą w tym sezonie jest Tymoteusz Puchacz, który wyraźnie podniósł swój poziom. W związku ze zwyżką formy powołanie do gry w reprezentacji Puchaczowi wysłał Michał Probierz, który być może właśnie w wychowanku Lecha Poznań upatrywał podstawowego lewego obrońcy. Brutalna prawda o kadrze Probierza? "Jest na równi pochyłej. Tam potrzeba psychologa" Niestety jednak Puchacz nie był w stanie dokończyć swojego ligowego meczu, a z boiska schodził ze łzami w oczach. Według Tomasza Włodarczyka z portalu "Meczyki.pl" Puchacz doznał kontuzji przywodziciela. Na dokładne badania trzeba poczekać, ale zdaniem dziennikarza przyjazd Puchacza na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski nie będzie możliwy. Być może Michał Probierz w miejsce Puchacza dowoła jakiegoś piłkarza, bo patrząc na obecną kadrę, Polska do październikowych meczów, w tym momencie, podchodziłaby bez nominalnego lewego obrońcy. Aktualnie wydaje się, że opcjami do gry na tej pozycji byliby Bartosz Bereszyński oraz Jakub Kiwior. Na dalsze decyzje selekcjonera i jego współpracowników, trzeba będzie poczekać.