Na taki mecz czekali fani reprezentacji Polski. W czwartkowym półfinale baraży "Biało-Czerwoni" nie dali żadnych szans Estonii, zwyciężając na PGE Narodowym 5:1. Jedną z bramek zdobył Piotr Zieliński - w nietypowy dla siebie sposób, pakując piłkę do siatki głową po centrze Nicoli Zalewskiego. Po meczu Piotr Zieliński przyznał, że zdarzało mu się już strzelać gole w taki sposób, lecz... sam nie pamięta, kiedy zrobił to ostatni raz. - Już dawno temu - rzucił tylko z uśmiechem na ustach. A jednak, zaskoczenie po meczu w sprawie Roberta Lewandowskiego. Teraz to już pewne Polska - Estonia. Piotr Zieliński podziękował kibicom reprezentacji Polski Pomocnik SSC Napoli wyraził przy tym wielkie zadowolenie z faktu, że reprezentacja Polski w końcu znów zanotowała efektowne zwycięstwo. Zwrócił się przy tym do kibiców, dziękując im za ciągłe wsparcie, mimo "fatalnych eliminacji" w wykonaniu naszej drużyny narodowej. I dodał: - Trzeba sobie powiedzieć, że od początku dobrze weszliśmy w to spotkanie. Były sytuacje. To była kwestia czasu, żeby padł ten pierwszy gol, a potem następne. I cieszymy się z tego, bo dużo strzeliliśmy, a mogliśmy jeszcze więcej. A to zwycięstwo będzie jeszcze bardziej okazałe, gdy we wtorek potwierdzimy swoją dobrą dyspozycję i wygramy. Show Polaków, a potem nagły wybuch złości. Kluczowe fakty dla Lewandowskiego i spółki We wtorkowym finale baraży rywalem reprezentacji Polski będzie Walia, która rozbiła na własnym terenie Finlandię 4:1. Na co zdaniem Piotra Zielińskiego powinna szykować się reprezentacja Polski? Co musimy zrobić, by zwyciężyć? Nasz reprezentant wypowiedział się także w sprawie swojej najbliższej przyszłości, składając jasną deklarację, co do swojej gry w barwach SSC Napoli do końca sezonu, po którym odejdzie z Neapolu. - Ja na pewno będę jeszcze w klubie wystarczająco dużo grał, żeby być w formie. Nie będę miał problemów z grą w Napoli - zadeklarował Piotr Zieliński.