W Jagiellonii Białystok szansę debiutu jeszcze przed ukończeniem 18 lat dostali Przemysław Mystkowski (16 lat i miesiąc), Bartłomiej Drągowski (16 lat i 9 miesięcy), Karol Świderski (17 lat i 7 miesięcy) czy Bartłomiej Pawłowski (17 lat i 9 miesięcy). Poza tym pierwszym cała trójka zrobiła kariery. Drągowski i Świderski są reprezentantami, a także grają we Włoszech. Z kolei Pawłowski to lider ekstraklasowego Widzewa. Kiedy Probierz prowadził łódzki klub, tuż po osiemnastce debiutowali w Ekstraklasie Piotr Grzelczak czy Mateusz Broź. W Cracovii młodzież za czasów tego szkoleniowca wchodziła szeroką ławą. Najmłodszymi byli obecny lider drużyny Michał Rakoczy (16 lat i miesiąc), a także Jakub Gut (17 lat i 3 miesiące), Przemysław Kapek (17 lat i 4 miesiące), Daniel Pik (17 lat i 9 miesięcy) czy Sylwester Lusiusz (17 lat i 11 miesięcy), a w dorosłość zdążyli wejść m. in. Sebastian Strózik, Jakub Myszor, Tomasz Bała, Adam Wilk, Karol Knap czy Patryk Zaucha. Część radzi sobie w ekstraklasie. Po objęciu młodzieżowej reprezentacji Polski, która walczyła o awans na mistrzostwa Europy do lat 21 (najstarsi gracze z 2002 roku), Probierz nie miał obiekcji, by sięgać po zawodników z młodszych roczników. I tak w kwalifikacjach zadebiutowali np. Maxi Oydele i Miłosz Matysik (obaj 2004), a także kilku urodzonych rok wcześniej - Aleksander Buksa, Tomasz Wójtowicz, Mateusz Łęgowski czy Szymon Włodarczyk. Kiedy we wrześniu ubiegłego roku objął najważniejszą drużynę w kraju, wydawało się, że będzie mniej niespodzianek. Probierz trzyma się jednak swojej filozofii i znów dokonuje nieoczywistych wyborów i to nawet bardzo. Z trzeciej ligi do reprezentacji Polski Największym zaskoczeniem przed październikowymi meczami kwalifikacji mistrzostw Europy z Wyspami Owczymi i Mołdawią było powołanie po dość mocno wtedy anonimowego Patryka Pedę, występującego we włoskiej Serie C, czyli trzeciej lidze. Mało tego, niespełna 22-letni obrońca zagrał w obydwóch spotkaniach po 90 minut. A na kolejnym zgrupowaniu wystąpił przeciwko Czechom. Ówczesne nieoczywiste wybory selekcjonera to też pierwsze powołania (a także debiuty) do reprezentacji dla Bartłomieja Wdowika i Patryka Dziczka. U Probierza w reprezentacji zadebiutowali też Marcin Bułka i Jakub Piotrowski, choć wcześniej bywali w kadrze. Bramkarz Nice u trenera Fernando Santosa, a pomocnik Łudogorca jeszcze za czasów Czesława Michniewicza. Piotrowski na tyle dobrze odnalazł się w reprezentacji i rozegrał tylko pięć meczów, to może czuć się pewny, że pojedzie na Euro 2024. Do kadry po długiej trzyletniej przerwie wrócił też Sebastian Walukiewicz. Listopadowe powołania przed meczami z Czechami (kwalifikacje) i Łotwą (towarzyski) to kolejne niespodzianki. Może już nie takiego kalibru jak Peda, ale wciąż spore zaskoczenia. Z grającej w Serie B Parmy w kadrze znalazł się Adrian Benedyczak, ale wykluczyła go kontuzja. Z cypryjskiego Arisu Limmasol przyleciał Karol Struski i zagrał z Łotwą. Probierz odkurzył też Mateusza Łęgowskiego, który zadebiutował w 2022 roku u Michniewicza, powołał go też Santos, a teraz Probierz. Tyle że 21-letni zawodnik Salernitany drugiego występy na razie się nie doczekał. W kadrze ponownie znaleźli się też Peda i Wdowik (debiut z Łotwą). Wreszcie trzecie zgrupowanie pod wodzą trenera Probierza - w marcu przed barażami o awans na Euro 2024. Na mecze z Estonią i Walią w kadrze znalazł się absolutny debiutant Dominik Marczuk, który w lidze świetnie spisuje się w Jagiellonii Białystok. Debiutu jednak się nie doczekał. Za to po sześciu latach do reprezentacji wrócił Taras Romanczuk. Zadebiutował w niej w 2018 roku u trenera Adama Nawałki, a drugi występ zaliczył z Walią w 2024 roku. Kim teraz w powołaniach do kadry na Euro 2024 zaskoczy trener Probierz? Wśród pogłosek przewija się kolejny absolutny debiutant Mateusz Bogusz czy wspomniany Marczuk (młodzieżowiec sezonu). A najlepszym obrońcą podczas gali ekstraklasy uznano Wdowika.