Temat "afery premiowej" rozgrzał się na nowo, po głośnym wywiadzie, jakiego udzielił "Onetowi" bramkarz reprezentacji Polski - Łukasz Skorupski. Reakcja Fernando Santosa podczas zgrupowania była dosadna. Selekcjoner reprezentacji Polski ogłosił ciszę medialną, , o czym na Interii Sport informowaliśmy jako pierwsi. Cisza została zaskakująco przerwana przez samego kapitana - Roberta Lewandowskiego, który nieoczekiwanie pojawił się na czwartkowej konferencji prasowej przed meczem Polska - Czechy. - Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w "aferę premiową" - powiedział Robert Lewandowski. - Wywiad Łukasza na nowo ożywił dyskusję i ten temat. Dla nas to też było zaskoczenie. Ale załatwiliśmy to wewnątrz kadry i wydaje mi się, że to najważniejsze, że jako drużyna zamykamy ten temat. Kwestia premii nigdy nas nie podzieliła i nigdy nas nie podzieli - dodał. Zobacz także: Polscy fani zaskoczyli Czechów w Pradze. Robert Lewandowski w "niecodziennym wydaniu" Mecz Czechy - Polska. Kibice reagują na przeprosiny Roberta Lewandowskiego Korzystając z okazji, postanowiliśmy oddać głos kibicom, pytając o ich rekcję na przeprosiny Roberta Lewandowskiego. Oto, co usłyszeliśmy: - Niechęci nie ma, natomiast temat jest bardzo szeroki. Trzeba zacząć od tego, że jedna i druga strona zawaliła. To znaczy rząd nie powinien w taki sposób oferować piłkarzom państwowej kasy, ale winni afery są też piłkarze. Ale fajnie, że w końcu zaczęli o tym mówić. Myślę, że to pozytywne. To wszystko długo się ciągnęło. Niesmak po mistrzostwach świata był spory. Atmosfera była popsuta. Zamiast się cieszyć, że coś drgnęło i poszło w dobrym kierunku, to szukamy problemów i wojenek polsko-polskich. To było niepotrzebne. Mogli powiedzieć od razu "stop", spróbować to definitywnie uciąć i zacząć się cieszyć. Wczorajsza reakcja była dobra, tylko spóźniona. Ale cóż, fajnie że jest. Gdyby nie słowa Roberta Lewandowskiego, wszystko byłoby dalej niedopowiedziane i dalej byłby problem i odczucie, że piłkarze to zostawili, zamiast definitywnie zakończyć - powiedział nam pan Adam z Krakowa. - Chyba wszyscy kibice, ja na pewno, od początku czekałem właśnie na takie słowa naszego kapitana. Publicznego "przepraszam" brakowało tu najbardziej od samego początku. To wszystko trwało zbyt długo. Trochę boli fakt, że Robert Lewandowski zrobił to wszystko pod presją, tuż przed meczem, by trochę wszystko ucichło. Ale drużyna tego potrzebuje. Fajnie na moment zapomnieć o tym i pomyśleć po meczu. Dlatego staramy się o tym nie myśleć. Przyjechaliśmy do Pragi obejrzeć dobry mecz, dobrze się bawić i liczymy na zwycięstwo - przyznał pan Robert, który przyjechał do Pragi wraz z rodziną spod Wrocławia. Sprawdź również: Gromy Roberta Lewandowskiego i mocna zapowiedź Fernando Santosa. "Słowo klucz" na mecz Czechy - Polska może być tylko jedno - Przeprosiny? Przyjęte, ale o sprawie nie uda się szybko zapomnieć. Boli to, że to wszystko tak się potoczyło. Zwłaszcza, że byłoby czym się cieszyć, gdyby nie ta afera. Nasi piłkarze w Katarze nie grali może pięknie, ale sam awans sprawił radość. Zwłaszcza, że w meczu z Francją mieliśmy niezłe fragmenty, co publicznie się doceniało. No nic, najlepiej niech Robert teraz strzeli kilka goli Czechom i od razu zrobi się weselej - stwierdziła pani Ania z Katowic. Z Pragi, Tomasz Brożek