INTERIA: Reprezentacja Polski rozpoczyna eliminacji do mistrzostw świata w 2018 roku i zagra na wyjeździe z Kazachstanem. Rozpamiętuje pan jeszcze to, co wydarzyło się podczas Euro 2016, czy to jest już przeszłość i trzeba otworzyć nowy rozdział? Cezary Pazura: - Po finałach mistrzostw Europy wszyscy jesteśmy teraz łakomi sukcesu. Byliśmy tak blisko. Każdy kibic pewnie cały czas myśli: "gdybyśmy wygrali w ćwierćfinale z Portugalią, co by się dalej wydarzyło". Przeszłość. Z Kazachstanem będzie ciężko, jak z każdym. Musimy jednak zwyciężyć, przecież oni są do ogrania i to w łatwy sposób. Z tego, co dowiedziałem się z mediów, zespół Adama Nawałki zagra w Astanie na sztucznej nawierzchni. To może być trochę dziwne, ale cóż. Trzeba przywieźć jak najlepszy wynik. Oczywiście bez szaleństwa, bez większego ryzyka, które może kosztować nasze największe gwiazdy jakieś kontuzje. Każdy punkt jest na wagę złota, o to przecież walczy się w rozgrywkach grupowych. Wierzy pan w to, że selekcjoner Nawałka zdążył już ochłodzić głowy naszych reprezentantów po udanym Euro 2016? Tak, aby do meczu z Kazachstanem podeszli w taki sposób, jak robili to przed kilkoma tygodniami w spotkaniach z Niemcami czy Portugalią? - Nasz zespół to grupa profesjonalistów. To widać. Ich nie trzeba ani schładzać, ani podgrzewać. To są zawodowcy, profesjonaliści. Młodzi ludzi, którzy kochają to, co robią. Podczas mistrzostw Europy byli tak blisko ogromnego sukcesu. Niech teraz zakwalifikują się do mistrzostw świata i pójdą o to oczko wyżej. Jakbyśmy tak doszli do półfinału tej najważniejszej imprezy? Czekam na taki sukces od młodości. W niedzielę wyjściowy skład Polaków niewiele będzie różnił się od tego, jaki grał podczas Euro 2016. Różnica jest jednak taka, że wielu z nich zmieniło kluby na znacznie większe i mocniejsze. - Niby tak, ale Grzegorz Krychowiak w PSG jeszcze nie zagrał. Bartosz Kapustka cały czas sprawdzany jest w drugiej drużynie Leicester City. Ale z drugiej strony Artur Boruc niedawno w genialny sposób wybronił rzut karny w Premier League. A Robert Lewandowski w jakiej jest formie? Zdobywa bramki, jak chce i o której godzinie chce. Przed meczem założy sobie np. że będzie to 10 minut po 19. I tak też robi. Jaki będzie wynik z Kazachstanem? Wygramy 2-0. Strzelą "Lewy" i któryś z obrońców. Stawiam na Piszczka. Rozmawiał Krzysztof Oliwa