Polscy piłkarze od falstartu rozpoczęli eliminacje mistrzostw świata. "Biało-czerwoni" zaledwie zremisowali w Astanie z Kazachstanem 2-2, choć po pierwszej połowie prowadzili 2-0. - Zawiedliśmy, zremisowaliśmy, musimy to gdzieś odbudować - skomentował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.
Początek spotkania był wymarzony w wykonaniu podopiecznych Adama Nawałki. Już w 9. minucie Bartosz Kapustka wykończył ładną akcję Polaków. Nasz zespół kontrolował wydarzenia na boisku. Dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się Arkadiusz Milik, ale najpierw trafił w poprzeczkę, a później w słupek. Na przerwę Orły schodziły z bezpiecznym prowadzeniem. Robert Lewandowski pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim. "Zdominowaliśmy pierwszą połowę i prowadziliśmy do przerwy 2-0" - stwierdził Boniek.
Sygnałem ostrzegawczym dla Polaków powinna być końcówka pierwszej części, kiedy to Kazachowie mili dwie doskonałe okazje. Jednak to co się stało tuż po przerwie trudno wytłumaczyć. "Biało-czerwoni" oddali inicjatywę rywalom i zostali za to skarceni. W ciągu ośmiu minut Siergiej Chiżniczenko dwa razy zmusił do kapitulacji Łukasza Fabiańskiego. "Przespaliśmy się przez 20 minut drugiej połowy i wkradł się chaos" - mówił prezes PZPN.
Mecz zakończył się podziałem punktów, co na pewno cieszy Kazachów.
"Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Graliśmy na trudnym terenie. Żeby utrzymać się przy piłce, trzeba było cały czas grać z zaciągniętym hamulcem ręcznym, bo ciężko było wyhamować. Trudno. Zaczynamy pod górkę, drużyna strasznie zawiedziona, chłopaki mieli spuszczone głowy. Cóż, trzeba walczyć dalej" - podkreślił Boniek.
Wyniki i tabela "polskiej" grupy eliminacji MŚ