W sobotę o godzinie 16:20 rozpoczęła się konferencja prasowa z dwoma reprezentantami Polski - Jakubem Piotrowskim i Karolem Świderskim - na trzy dni przed finałem barażów o EURO 2024. Wypowiedzi pierwszego z wymienionych można przeczytać pod tym linkiem. Drugi z wymienionych zna smak zdobywania zwycięskiej bramki w Cardiff - zrobił to 25 września 2022 roku w spotkaniu Ligi Narodów (1:0). Został zapytany, czy teraz jest możliwy podobny scenariusz. - Na pewno mam z wtedy dobre wrażenia, fajnie byłoby, gdyby we wtorek było podobnie. Jakbym strzelił gola i byśmy wygrali, byłoby super. Najważniejsze, byśmy ten mecz wygrali, nieważne kto strzeli gola - odpowiedział. - Wtorkowy mecz może być podobny do tamtego, było to spotkanie walki, drugiej piłki, Walijczycy tak grają. Do tego też mają świetnych piłkarzy, bardzo dużo biegają. Ten sam stadion, pewnie cały zapełniony, ci sami kibice. Od początku będzie gorąca atmosfera. Czeka nas ciężki mecz, ale jeśli zagramy na swoim poziomie, będziemy zorganizowani i przede wszystkim skuteczni, to wygramy. Jesteśmy po pierwszych odprawach, mniej-więcej wiemy, jak przebiegało ich spotkanie z Finlandią, jak strzelali bramki, jak atakują i bronią, jakie błędy popełniają - podkreślił, nie wchodząc jednak w szczegóły gry najbliższych przeciwników. "Tajna broń" Polaków? To może dać nam awans na Euro 2024. Asystent Probierza aż łapał się za głowę Karol Świderski przed finałem z Walią: "Wiemy, jak wykorzystać stres" Zabrał także głos na temat różnicy w samopoczuciu po przylocie na zgrupowanie reprezentacji ze Stanów Zjednoczonych i z Włoch. Przypomnijmy, ze niedawno przeszedł z ligi MLS do Serie A. - Zawsze gdy przyjeżdżałem z USA pierwsze dwa dni były gorsze, ale starałem się szybko przestawić. Na każdym zgrupowaniu czułem się dobrze. Wiadomo, że podróż z USA może być męcząca, bo trochę trwa, ale teraz Bartek Slisz przyleciał po niedzielnym meczu w klubie, a ja przylatywałem po sobotnich. Po nim nie było teraz widać, by był zmęczony. Zagrał 90 minut (z Estonią - red.) na dobrym poziomie. Cieszę się na pewno, że jestem w Europie, w dużo mocniejszej lidze. Fajne nowe doświadczenie i mam nadzieję, że to wszystko będzie szło do przodu - zaznaczył. Na koniec zapytano go o presję, jaka może towarzyszyć finałowi barażów. - Gramy bardzo długo w piłkę, wiemy jak ta presja wygląda, jak stres na nas działa, jak to wykorzystać. Graliśmy już w ważnych meczach mistrzostw Europy i świata. Ten mecz będzie dla nas bardzo ważny, ale myślę, że mentalnie sobie z nim poradzimy - powiedział.