Bartosz Kapustka wrócił do reprezentacji Polski po niemalże ośmiu latach. W czwartek pojawił się na konferencji prasowej wraz z Karolem Świderskim. Powrót, który zaskoczył nawet samego zainteresowanego. Kapustka znów w reprezentacji Polski Bartosz Kapustka swego czasu uznawany był za jeden z największych talentów w naszej piłce. Trudno się temu dziwić, skoro Adam Nawałka powołał 19-letniego wówczas gracza na Euro 2016. Tam młody skrzydłowy zrobił prawdziwą furorę podczas meczu reprezentacji Polski z Irlandią Północną (1:0). Ogromnym echem odbiła się wówczas wypowiedź Gary'ego Linekera. Legenda angielskiej piłki rozpływała się wówczas nad Kapustką i wieszczyła mu wielką karierę. Tak się jednak nie stało. Po mistrzostwach Europy Kapustka odszedł do Leicester City. Jak pokazał czas, zrobił to zdecydowanie za szybko. Kolejne lata upłynęły Polakowi nad walką z własnym zdrowiem, jak i na próbie odzyskania swojego miejsca w piłkarskiej hierarchii biało-czerwonych. Latem 2020 roku zdecydował się na powrót do ojczyzny i podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Chociaż 27-latka wciąż nie omijają poważne kontuzje, w tym sezonie jest jednym z najlepszych zawodników "Wojskowych". Dobra forma poskutkowała szansą od Michała Probierza, który powołał go na październikowe zgrupowanie kadry. Sam zainteresowany przyznał, że był tą informacją zaskoczony. Kapustka swój ostatni mecz w biało-czerwonych barwach rozegrał w listopadzie 2016 roku, w sparingu przeciwko Słowenii (1:1). Na powrót do reprezentacji czekał zatem osiem lat bez miesiąca. Kapustka nie ma wątpliwości. "Teraz jestem lepszym piłkarzem niż osiem lat temu" Zawodnik Legii był jednym z uczestników czwartkowej konferencji prasowej zorganizowanej przed sobotnim spotkaniem z Portugalią w Lidze Narodów. 27-latek wykazał się odwagą przed pojedynkiem z mistrzami Europy z 2016 roku. "Myślę, że nie trzeba dużo wiedzieć o piłce, żeby wiedzieć, że to klasowy rywal. Ma ogromnie dużą jakość w zespole, zawodników grających w najelspzych klubach w Europie. Ale tu jest drużyna, która chce grać odważnie w każdym meczu. Tak będziemy się przygotowywać do tego przeciwnika, też znając swoje atuty, walory. Na pewno będziemy walczyli, żeby ten mecz zwyciężyć. Nie wchodzi inny scenariusz do głowy" - odrzekł Kapustka dziennikarzowi. Nie mogło też zabraknąć pytania o osiem lat przerwy w występach z orłem na koszulce. Pomocnik ocenił siebie z tamtego okresu w porównaniu do teraźniejszości. "Czuję się lepszym piłkarzem. W tamtym okresie dużo się działo i szybko, było to oparte na sporej fantazji. Po wielu latach gry w piłkę jestem bardziej świadomym piłkarzem, który wie, czego od siebie wymaga, wie nad czym pracować. Mimo tego, że zdążyłem już być w reprezentacji Polski, to byłem po sezonie, jeśli chodzi o polską Ekstraklasę. Myślę, że teraz jest fajny moment, kiedy jestem zdrowy, wychodzę na boisko co tydzień i czuję się dobry. Czekałem na ten moment bardzo długo. Mam w sobie dużo energii, którą chcę przełożyć na to, że na boisku będę nią zarażać wszystkich dookoła. Nie będę się bał grał w piłkę i chcę grać kreatywnie". Dziennikarze starali się też podpytać o kwestię klubową. W czwartek Legia poinformowała bowiem, że Feio pozostanie na swoim stanowisku. Emil Kopański podkreślił jednak, by skupić się na kwestiach reprezentacyjnych. Pomimo tego Kapustka pokusił się o lakoniczną odpowiedź. Reprezentacja żegna dwie ikony. "Stanowiły o sile zespołu" Przy okazji zgrupowania z kadrą pożegnają się dwie ikony ostatnich lat: Wojciech Szczęsny oraz Grzegorz Krychowiak. Tak opisał byłych kolegów z szatni Kapustka: "Dwie bardzo duże postacie w historii reprezentacji Polski. W moich czasach, gdy na reprezentację przyjeżdżałem dobrych parę lat temu, to były dwie osoby, które w każdym spotkaniu stanowiły o sile zespołu. Tak samo Grzesiek był postacią, od której trener zaczynał skład, tak samo Wojtek w bramce. To chłopacy, którzy dali dużo reprezentacji i na pewno będzie ich brakować kibicom. Jest nowe pokolenie, nowe twarze, które wchodzą z marszu do zespołu. Taka jest piłka, czas biegnie dalej". Biało-czerwoni zmierzą się z Portugalią w sobotę 12 października o godzinie 20:45.