32-letni Schuster praktycznie przez całą karierę związany jest z SC Freiburg. Doświadczony piłkarz żałuje młodych talentów, które marnują się dlatego, że u progu kariery zostały rzucone na głęboką wodę. To wina szalonego rynku transferowego, na którym są gigantyczne pieniądze, a znacznie mniej rozsądku. Kapitan SC Freiburg dowodzi, że młodzi zawodnicy często są błędnie informowani i podejmują złe decyzje. Kuszeni wielkimi pieniędzmi, wybierają drogę na skróty zamiast konsekwentnie budować swoją karierę. W efekcie tracą czas i wyhamowują swoje kariery. "Niestety jest tak, że niewielu decyduje się na karierę krok po kroku. To smutny rozwój" - powiedział Schuster, cytowany przez transfermarkt.de. Jako przykład podał 20-letniego Bartosza Kapustkę. Polski pomocnik błyszczał w Ekstraklasie, udanie zadebiutował w reprezentacji Polski, strzelając gola w debiucie. Pojechał z kadrą na mistrzostwa Europy, a w debiutanckim spotkaniu na Euro został uznany najlepszym zawodnikiem. Po mistrzostwach podpisał kontrakt z mistrzem Anglii - Leicester City, lecz w ogóle nie zaistniał w angielskim klubie. Po straconym sezonie jedynym rozwiązaniem była dla niego zmiana klubu. W połowie lipca przeniósł się do SC Freiburg. W niemieckim średniaku ma się odbudować, ale Radosław Gilewicz, były piłkarz ligi niemieckiej i reprezentant Polski, ocenił w rozmowie z Interią, że Kapustka zatracił swoje walory i w obecnej formie, SC Freiburg to dla niego za wysokie progi (cały tekst znajdziesz tutaj). "Boli, gdy patrzy się na chłopców, którzy tak jak on, mają dobry charakter, ale za pierwszym razem dokonają złego wyboru lub zostają źle pokierowani" - podkreślił Schuster. MZ