W kadrze Kamil Grosicki debiutował jeszcze za kadencji... Leo Beenhakkera. Był rok 2008, niektórzy zawodnicy, którzy dziś grają w polskim zespole byli jeszcze wtedy dziećmi, a Grosicki już otrzymał pierwszą szansę. Na przestrzeni lat stał się jednym z tych piłkarzy, którzy mieli fundamentalne znaczenie dla reprezentacji - kibice po prostu nie wyobrażali sobie, że mogłoby go zabraknąć w pierwszej jedenastce. W erze Fernando Santosa zdawało się jednak, że portugalski selekcjoner odmładza kadrę. Starsi piłkarze, w tym Grosicki, przestali otrzymywać powołania, z czym jednak "Grosik" nie mógł się pogodzić - na gali PKO Ekstraklasy, na której odebrał nagrodę na najlepszego zawodnika sezonu, publicznie zadeklarował, że chce wrócić do reprezentacji. Santos w końcu też uznał, że jako joker wchodzący z ławki 35-latek wciąż może dać drużynie sporo dobrego i piłkarz faktycznie otrzymał kolejne powołanie. Grosicki zabrał głos w sprawie reprezentacji. Padły ważne słowa 100 meczów i piękne pożegnanie Na wyraźne odmłodzenie reprezentacji zdecydował się także Michał Probierz, który zrezygnował m.in. z Grzegorza Krychowiaka, ale Grosicki także u bieżącego selekcjonera znalazł uznanie. Licznik meczów, jakie zagrał w kadrze, ciągle więc bije - obecnie na koncie zawodnika jest 91 spotkań w biało-czerwonej koszulce. W rozmowie z "Faktem" Grosicki został zapytany, czy liczy na rozegranie 100 spotkań - do takiego celu brakuje mu tylko i aż 9 gier. W bieżącym roku kadra zagra 10 razy (dotąd było 8 spotkań, zostały jeszcze dwa), w poprzednich latach meczów było nawet kilkanaście. Grosicki może więc mieć szansę na realizację swojego marzenia nawet już w przyszłym roku. Grosicki gorzko po meczu z Mołdawią. Otwarcie mówił też o końcu kariery