W ubiegłym sezonie Kamil Grosicki miał ogromne problemy z grą w klubie. W barwach West Bromwich Albion wystąpił tylko w trzech meczach ligowych. Klub wystawił go tylko po to, żeby się pokazał i można było go sprzedać. Piłkarz jednak nie zmienił otoczenia. Grosicki do końca sezonu pozostał w West Bromwich. W konsekwencji nie pojechał na mistrzostwa Europy. W rozmowie ze "Sportowymi Faktami" Grosicki przyznaje, że czuł się zawiedziony brakiem powołania. Przyznaje, że widział się w kadrze, choć spodziewał się, że może nie odgrywać już pierwszoplanowej roli. - Byłem przekonany, że dostanę powołanie choćby jako ten ostatni, 25. zawodnik. Zdawałem sobie sprawę, że nie będę ważnym ogniwem drużyny czy pierwszym wchodzącym. Analizowałem w głowie, kto jest w reprezentacji, i wydawało mi się, że nawet w przypadku gorszego okresu w klubie mam lepsze notowania od niektórych zawodników - powiedział "Grosik". Kamil Grosicki na liście rezerwowej Grosicki znalazł się na liście rezerwowej. Nie ukrywa, że ma żal do Paulo Sousy, nie tyle o brak powołania, co o wpisanie na listę rezerwową. Twierdzi, że jeśli selekcjoner od początku nie widział go w kadrze, to niepotrzebnie robił nadzieję na powołanie. - Brak powołania był logiczny. Tylko wpisanie mnie na listę nie miało sensu. Bo co - zespół zaczyna zgrupowanie w Opalenicy, a ja? Co mam w tym czasie robić? Trenować i życzyć komuś kontuzji? To nie w moim stylu - przyznał. Teraz Grosicki chce wrócić do reprezentacji. Wierzy, że umożliwi mu to gra w Pogoni Szczecin. Piłkarz wrócił do klubu z rodzinnego miasta po 14 latach. Chce się odbudować i znowu zagrać w biało-czerwonej koszulce. MPStudio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź!