Kamil Glik: Mieliśmy szczęście. I Łukasza Skorupskiego Jaka była ogólna ocena spotkania 34-letniego Kamila Glika? - Mieliśmy szczęście, którego zabrakło w meczu z Belgią. I Łukasza Skorupskiego, który był najlepszy nie tylko w naszej drużynie, ale też na całym boisku. Polska jest fenomenem, jeśli chodzi o urodzaj bramkarzy. Przeciw Walii nie zawiódł Kamil Grabara, jednym z jaśniejszych punktów zespołu w Brukseli był Bartłomiej Drągowski, Skorupski dał koncert w Rotterdamie, a mistrz bramkarskiej ceremonii - Wojciech Szczęsny między słupki wejdzie dopiero we wtorek w Warszawie. - Wywalczony w Holandii punkt jest bardzo cenny. Na pewno po takim meczu jak ten z Belgami nie jest łatwo się pozbierać, a nam się to udało - chwalił zespół Kamil. Glik: Trener Michniewicz wpuścił mnie spontanicznie Selekcjoner Czesław Michniewicz nie planował gry Kamila Glika, gdyż całkiem chciał go oszczędzić na rewanż z Belgią. - Jest nas czterdziestu. Po to przyjechaliśmy na czerwcowe zgrupowanie tak dużą grupą, żeby sprawdzać ustawienia, zawodników, żeby każdy poczuł się ważny dla tej reprezentacji - wyjaśnia szef defensywy Polaków. - Trener trochę spontanicznie zadecydował o moim wejściu, ale trzeba być zawsze przygotowanym. Ja zawsze jestem - podkreśla. Do jakich metod starszyzna zespołu się uciekła, by drużyna się nie załamała po 1-6 z Belgią? CZYTAJ TAKŻE: Czy podczas ostatniej wygranej Polski nad Holandią cukier był na kartki? Tu odpowiedź Kamil Glik: Nie można panikować po ciężkim meczu - Zawodnikom młodym trzeba pokazywać, że w takich sytuacjach musisz zachować spokój. Nie można panikować po jednym ciężkim meczu. Takie spotkania, niestety, ale się zdarzają i tyle - opowiadał. Kamil Glik dość nieoczekiwanie na De Kuip zagrał po raz 93. z Białym Orłem na piersi. Jak ocenia żółtodzioba Jakuba Kiwiora, który go zastąpił? - Kuba dał radę. On już nie jest młodzieniaszkiem. Właściwie się rozwija, sporo grania przed nim - prorokuje Kamil. - Poza tym miał też wsparcie Janka Bednarka. Jak się zapatruje na wtorkowy rewanż z Belgami na PGE Narodowym? - Czujemy złość sportową po porażce w Brukseli. Gramy u siebie, na Narodowym, zatem będzie to zupełnie inny mecz niż w Brukseli - zapewnia Kamil Glik. Z Rotterdamu Michał Białoński Czytaj także: Show Łukasza Skorupskiego w bramce Polaków!