Fernando Santos w piątek 10 lutego pojawił się już na meczach PKO Ekstraklasy, oglądając spotkanie Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź. Portugalczyk rozpoczął śledzenie potencjalnych kadrowiczów przed meczami eliminacji do mistrzostw Europy, które czekają naszą kadrę już niebawem. "Nie jest to przykład Paulo Sousy" Santos to doświadczony i ceniony szkoleniowiec, mający na swoim koncie tytuł mistrzów Starego Kontynentu z Portugalią. Teraz podjął się prowadzenia naszej drużyny narodowej. O tym, że wybór akurat jego na to stanowiska był dobrą decyzją, przekonywał na kanale "Meczyków" na YouTube minister sportu Kamil Bortniczuk. - Jedno jest pewne - nigdy nie mieliśmy tak poważnego nazwiska z zagranicy na polskim rynku, jak Fernando Santos. Ściągnęliśmy kogoś, kto przez ostatnie dwanaście lat pracował z reprezentacjami. Nie jest to przykład Paulo Sousy, który z miesiąca na miesiąc szuka tylko wyższego kontraktu i jak zaczyna jakąś pracę, to już myśli o następnej - powiedział Bortniczuk w programie "Dwa Fotele". Czytaj także: Santos zaczyna spełniać "polską obietnicę"