Reprezentant Polski nabawił się kontuzji w towarzyskim meczu z Albanią i mimo złych scenariuszy, mówiących nawet o absencji na Euro, pomocnik Wisły Kraków szybko wrócił do zdrowia. Leo Beenhakker mówił, że na mecz z Danią będzie Pan gotowy. - Skoro trener tak mówi, to prawdopodobnie tak będzie. Myślę, że to lekarze podejmą decyzję, ale ja już dzisiaj trenowałem na sto procent i nie było żadnego problemu. Zatem pewnie będę do dyspozycji selekcjonera. Czyli z dużej chmury, mały deszcz... - Na szczęście, bo w szpitalu w Reutlingen przeżyłem chwile grozy. Gdy schodziłem z boiska to bardzo mnie bolała ta noga. Na szczęście, to był tylko fałszywy alarm. Czy miał Pan takie myśli, że jednak Euro odbędzie się bez Pana? - Tak, miałem takie czarne myśli. Jak jechałem do szpitala na prześwietlenie, to obawiałem się wszystkiego. Jednak na następny dzień ból mijał i wyszło na to, że miałem lekkie skręcenie i nadwyrężenie kostki. Na szczęście nie takie groźne. Mecz z Niemcami tuż-tuż. Myśli Pan już o nim? - Tak, wszyscy powoli o nim myślimy. Ja tak bardzo się nie stresuję tym meczem. Można powiedzieć, że koncentruję się na spotkanie z Niemcami.