Półtora roku temu rozegrano mistrzostwa świata. Z jednej strony na grę reprezentacji, której selekcjonerem był Michniewicz, trudno było patrzeć. Trener uznał, że "cel uświęca środki" i zespół grał ultradefensywnie. Z drugiej należy przyznać, że taki styl pozwolił zrealizować cel minimum. Reprezentacja Polski zremisowała bezbramkowo z Meksykiem, pokonała Arabie Saudyjską 2:0, przegrała z Argentyną 0:2, ale wyszła z grupy. W 1/8 finału uległa późniejszemu finaliście - Francji 1:3. Za styl na trenera Michniewicza sypały się gromy. Reprezentacja Polski była jedną z najbrzydziej grających drużyn na mundialu w Katarze. Niespełna półtora oku później Biało-czerwoni są na Euro 2024. Na inaugurację przegrali 1:2 z Holandią, choć prowadzili po bramce Adama Buksy. Jednak mimo porażki odbiór drużyny prowadzonej przez Michała Probierza jest zupełnie inny. Eksperci podkreślają, że Polska nie wystraszyła się rywala, nie schowała się za podwójną gardę, ale na tyle na ile się dało, próbowała toczyć wyrównaną walkę. Przegrała po golu w końcówce. Dała jednak nadzieję, że w następnym meczu - z Austrią - jest w stanie wygrać i przybliżyć się do wyjścia z grupy. A także, że odmładzany zespół rozwija się we właściwym kierunku. W jednym meczu Euro tyle samo strzałów, co na mundialu w Katarze Na poparcie tezy o tym, że Polacy nie bali się atakować są statystyki. Na platformie X (dawniej Twitter) pojawiło się zestawienie, że piłkarze trenera Michała Probierza w jednym meczu oddali więcej strzałów niż zawodnicy Michniewicza na całym turnieju w Katarze. Okazało się to nieprawdą, przynajmniej wedle oficjalnych statystyk FIFA i UEFA, ale internauci niewiele się pomylili. Okazuje się, że w spotkaniu z Holandią na Euro 2024 Polacy celnie strzelali siedem razy (na 11 prób). W czterech meczach mundialu w Katarze uderzeń w bramkę było tyle samo - z Meksykiem jedno, z Arabią Saudyjską trzy, z Argentyną zero, a z Francją też trzy. Strzałow wszystkich oddanych było 31 (na Euro z Holandią 11). - Oczywiście, że najważniejsze jest to, co na tablicy wyników - odpowiedział Piotr Czachowski, były reprezentant Polski na pytaniem, czy nie lepiej byłoby zagrać z Holandią, tak jak z Meksykiem i być może zdobyć punkt. - Holandia to drużyna znacznie lepsza od Meksyku. Jeśli w tak silnej grupie mielibyśmy się bronić i nie być w stanie wychodzić do ataku, to nie byłoby żadnych szans na sukces. Szacunek dla naszej kadry, bo mimo porażki, serce rośnie. Trzeba być zadowolonym z tego co mamy, bo styl napawa optymizmem.