Jazda stołecznymi ulicami, w niczym nie przypomina tej, jaką można zaobserwować w Polsce lub innych krajach Europy. Wracając w piątek autobusem z meczu reprezentacji młodzieżowych, na jednym ze skrzyżowań jeden z dziennikarzy zauważył: "Zobaczcie! Tutaj są trzy pasy ruchu, a przed światłami stoi siedem rzędów samochodów". Tak, tak. Na ulicach Baku nie obowiązują żadne przepisy ruchu drogowego. Żaden z samochodów nie jedzie między namalowanymi na jezdni pasami, gdyż wszyscy przemieszczają się, mając pas między kołami. Do tego co sekundę lub dwie rozlega się sygnał klaksonów, które mają wystraszyć mniej zdecydowanych kierowców. - Czy tutaj nie obowiązują żadne przepisy? - zapytałem jednego z taksówkarzy. - Przepisy mamy, ale nikt ich nie przestrzega, no chyba że na widoku znajdzie się policja - odpowiedział. I rzeczywiście. Gdy na poboczu pojawiał się policyjny <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>wóz, przez te kilka sekund, samochody jechały w dwóch rzędach, tam gdzie były dwa pasy ruchu. Jednak kiedy we wstecznym lusterku znikał radiowóz, znów tworzyły się cztery rzędy aut, na tej samej drodze. Kiedy w piątek jechałem na konferencję prasową do położonego 50 km od Baku hotelu Golden Beach, na jednym ze skrzyżowań policyjny patrol wyraźnym sygnałem wskazał mojemu kierowcy zjechanie na pobocze i zatrzymanie. Ten był tak zapatrzony przed siebie, że nawet nie zauważył poleceń mundurowego. - Policja pana chciała zatrzymać - oznajmiłem mu. - Mnie? Nie to pewnie kogoś innego - rzucił za siebie i dalej pędził kremową ładą do celu. Po chwili jednak dodał: - Wie pan dlaczego oni usiłują zatrzymać kierowców? Chcą pieniędzy! Tu każdy od Ciebie za wszystko chce pieniędzy! Korupcja jest na każdym kroku. Opisując jazdę po Baku, trzeba również zauważyć, że nikt tutaj nie zapina pasów bezpieczeństwa, nikt nie używa kierunkowskazu do zmiany pasa ruchu i co najciekawsze - mimo gigantycznego chaosu na drodze nikt się nie denerwuję i nie wymachuje rękoma. Aby pokazać jak wygląda jazda ulicami Baku nakręciłem krótki film z przejażdżki miejscową taksówką. Zachęcam do obejrzenia. Zatem trzymajcie kciuki za kadrę Janasa, żeby dotarła cała i zdrowa na dzisiejszy mecz z reprezentacją gospodarzy. Andrzej Łukaszewicz, Baku