Włoski dziennikarz Rudy Galetti, ekspert "Sky Sport", zajmujący się głównie rynkiem transferowym, napisał, że Jurgen Klopp po latach ponownie zainteresował się Piotrem Zielińskim. Nazwał go piłkarzem, który "może rozwiązać problem pomocy w Liverpoolu". Włoch twierdzi, że lista Kloppa jest krótka, a Zieliński to jedno z najważniejszych na niej nazwisk. Numerem jeden jest pomocnik Borussii Dortmund i reprezentacji Anglii - Jude Bellingham. O tego piłkarza rywalizuje jednak kilka wielkich klubów z Realem Madryt na czele. Oprócz niego monitorowani są więc także Ekwadorczyk Moises Caicedo z Brighton oraz Marokańczyk Sofyan Amrabat z Fiorentiny. Kolejny na liście ma być Zieliński, a za nim jeszcze Belg Youri Tielemans z Leicester City i Hiszpan Mikel Merino z Realu Sociedad. Klopp chce, żeby jeden z tych piłkarzy trafił do jego ekipy. W 2016 r. wolał Wijnalduma Dziennikarz pisze, że nazwisko Zielińskiego na tej liście to największa niespodzianka. Klopp wrócił bowiem do swojego pomysłu z 2016 r., kiedy Liverpool chciał ściągnąć Zielińskiego z Udinese. Ostatecznie Niemiecki szkoleniowiec zdecydował się na Giniego Wijnalduma, a Polak przeszedł do Napoli. Od tego czasu Zieliński jest kluczowym graczem lidera Serie A, który w ciągu sześciu i pól sezonu opuścił tylko 12 meczów ligowych. Temat Zielińskiego w Liverpoolu powrócił dlatego, że Klopp go bardzo dobrze zna i piłkarz przez te wszystkie lata wciąż był na jego "radarze". Anglicy przytaczają też wypowiedź Zbigniewa Bońka, który powiedział kiedyś, że "Zieliński jest lepszy niż Kevin De Bruyne". Atutem Polaka może być też cena. Do końca jego kontraktu w Neapolu pozostało niespełna 1,5 roku i pewnie nie byłby zbyt drogi. Z drugiej strony ten transfer byłby możliwy do realizacji dopiero po sezonie, bo Napoli z pewnością nie puści swojego podstawowego piłkarza w momencie, kiedy walczy o pierwsze od 36 lat "scudetto".